„Gazeta Chojeńska” numer 49 z dnia 03.12.2019
Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Wszystkie artykuły i informacje znajdują się w wydaniu papierowym.
Wojna to straszna trauma, a nie fajna przygoda
Głównym bohaterem wydarzenia zorganizowanego przez Stowarzyszenie Historyczno-Kulturalne „Terra Incognita” i Miejską Bibliotekę Publiczną w Chojnie był w miniony piątek 29 listopada prof. dr hab. Jan M. Piskorski. Wystąpił w podwójnej roli. Najpierw stowarzyszenie wręczyło mu akt nadania honorowego członkostwa, a następnie wygłosił prezentowany po raz pierwszy wykład pt. „Kobiecy batalion spod Barlinka: O marzeniach mężczyzn na wojnie”. ![]() |
||
Prof. Jan M. Piskorski w Chojnie
|
||
Wręczając honorowe członkostwo swego stowarzyszenia jego prezes dr Paweł Migdalski tak to uzasadniał: – Prof. Piskorski to jeden z najbardziej znanych historyków nie tylko w Szczecinie, ale i w Polsce, a także za granicą, m.in. za sprawą głośnej i nagradzanej książki z 2010 roku pt. „Wygnańcy. Przesiedlenia i uchodźcy w dwudziestowiecznej Europie”, której promocje na terenie powiatu gryfińskiego i myśliborskiego zorganizowaliśmy w 2011 r. Autor zajmuje się głównie historią porównawczą Europy i dziejami cywilizacji. Dla naszego stowarzyszenia specjalne znaczenie ma wcześniejsza jego książka: wydane w 2002 roku „Pomorze plemienne”. Zainspirowała ona w 2007 roku na łamach „Gazety Chojeńskiej” wielomiesięczną dyskusję na temat bitwy pod Cedynią, jej roli w lokalnej i narodowej tożsamości. W debacie wzięły udział osoby, które dwa lata później stały się założycielami naszego stowarzyszenia oraz „Rocznika Chojeńskiego”. Duch profesora Piskorskiego towarzyszy więc Stowarzyszeniu Terra Incognita od samego początku, a wielokrotnie pojawiał się on na naszych wydarzeniach nie tylko duchem, ale i ciałem, m.in. na konferencjach w Moryniu czy w Cedyni, na wystawach. Był spiritus movens wydania przez stowarzyszenie książki pt. „Tym samym pociągiem” (zawierającej skróty prac magisterskich z jego seminarium) oraz recenzentem kilku innych prac, wprowadził też stowarzyszenie do obiegu naukowego, wspominając je w swych publikacjach. Nadanie mu przez nas honorowego członkostwa jest więc naturalną oczywistością. Drugim punktem wieczoru był wygłoszony przez prof. Piskorskiego wykład, a inspirację stanowiły zapiski z dziennika 22-letniego radzieckiego podporucznika Władymira Gelfanda, który w lutym i marcu 1945 roku m.in. koło Barlinka, Mieszkowic, Morynia walczył w szeregach Armii Czerwonej. Mimo że wykład trwał blisko godzinę, to trudno było dostrzec znudzenie słuchaczy. Wynikało to z barwnego stylu wykładowcy, a także z tematyki. Wojenne gwałty na kobietach to jeden z tematów tabu i rzadko ktoś mówi o tym tak otwarcie, szczerze i bez narodowej autocenzury, nie chowając pod dywan zachowań sojuszniczych ani polskich żołnierzy. Oto jeden z końcowych fragmentów: „Zwyczaje wojenne, a tym bardziej ludzką mentalność, trudno zmienić. Nadzieje wiązano z rekrutacją kobiet. W Armii Czerwonej są one wszędzie: w czołgach, samolotach, wśród artylerzystek i snajperek. (...) Kobiety mają inną pamięć o wojnie, wielobarwną i dotykającą szczegółów, lecz zachowują się na wojnie podobnie jak mężczyźni. Pałają chęcią zemsty. Torturują i zabijają. Cieszą się nawet z gwałtów na kobietach wroga. O gwałcie na mężczyznach żołnierki raczej nie marzą. Z trudem bronią się przed ich nadmiarem we własnych szeregach. W irackim więzieniu Abu Ghraib [w 2003 roku] podtekst tortur bywa jednak erotyczny. Amerykańskie żołnierki bawią się związanymi muzułmańskimi mężczyznami. Poniżają ich, zadają im ból, sznurują drutem genitalia... Kobiety nie marzą o batalionach męskich wroga. Raczej o wielkiej miłości. W tym punkcie znów nie różnią się wiele od mężczyzn. »Wciąż marzę… o miłości, niechby już nawet do Niemki, jeśli będzie dostatecznie mądra, ładna, czysta, i jeśli będzie – przede wszystkim – wiernie kochała« – rozmarza się Władymir Gelfand w Berlinie miesiąc po zakończeniu wojny”. Na koniec krótką rozmowę z prof. Piskorskim przeprowadził Robert Ryss, a następnie pytania zadawali słuchacze, z niepokojem zwracając uwagę na popularne dziś zabawy w wojnę, propagowane przez liczne grupy inscenizatorów czy rekonstruktorów, co wpaja dzieciom i młodzieży kompletnie fałszywe przekonanie, że wojna to fajna przygoda. A przecież – jak pisał Marek Hłasko – „jeśli mężczyzna idzie na wojnę, to nigdy już nie wraca”. Edukacja ma uczyć, jak wojnie zapobiegać, a nie budować marzenia o niej. Sporą część chojeńskiej publiczności wykład wprowadził w nastroje niezbyt pogodne, gdyż niezbyt pogodne wnioski można było wysnuć z tego, co mówił autor: wojny i wojenne okrucieństwa, w tym gwałty na kobietach, towarzyszą ludzkości od zawsze i nie ma podstaw do twierdzenia, że to się już skończyło czy skończy w przyszłości, także w Europie, czego dowodem była całkiem przecież niedawna wojna w dawnej Jugosławii, gdzie ludobójstwo i masowe gwałty były na porządku dziennym. Na pytanie, czy takie przeświadczenie to fatalizm, czy raczej realizm, profesor odparł, że nie fatalizm, ale sceptycyzm, a sceptycyzm jest zawsze realizmem. (tekst i fot. rr) |
© Gazeta Chojeńska
Prezentujemy tu wybrane teksty z każdego numeru.
Krieg ist ein schreckliches Trauma, kein lustiges Abenteuer
Der Hauptprotagonist der Veranstaltung, die am vergangenen Freitag, dem 29. November, von der Historischen und Kulturvereinigung Terra Incognita sowie der Stadtbibliothek in Chojna organisiert wurde, war Prof. Dr. habil. Jan M. Piskorski. Er übernahm bei dieser Gelegenheit eine Doppelrolle: Zunächst wurde ihm durch den Verein feierlich die Ehrenmitgliedschaft verliehen. Anschließend hielt er einen Vortrag, der an diesem Tag zum ersten Mal öffentlich präsentiert wurde – unter dem Titel: „Frauenbataillon bei Barlinek: Über die Träume von Männern im Krieg.“ ![]() |
||
Professor Jan M. Piskorski in Chojna
|
||
Der Präsident Dr. Paweł Migdalski begründete die Verleihung der Ehrenmitgliedschaft seines Vereins wie folgt: „Prof. Piskorski ist einer der bekanntesten Historiker – nicht nur in Stettin, sondern auch in Polen und im Ausland. Dies verdankt er insbesondere seinem berühmten und preisgekrönten Buch von 2010 mit dem Titel Verbannte. Umsiedlungen und Flüchtlinge im Europa des 20. Jahrhunderts, das 2011 auch in den Landkreisen Gryfino und Myślibórz vorgestellt wurde. Der Autor beschäftigt sich vor allem mit vergleichender europäischer Geschichte und der Geschichte der Zivilisation. Sein früheres Buch „Stammespommern“, das 2002 erschien, hat für unseren Verein besondere Bedeutung. Im Jahr 2007 inspirierte es eine langanhaltende Debatte über die Schlacht bei Cedynia und ihre Rolle für die lokale und nationale Identität, die in der Gazeta Chojeńska geführt wurde. An dieser Diskussion nahmen Personen teil, die zwei Jahre später Gründer unseres Vereins und des Rocznik Chojeński wurden. Der Geist von Professor Piskorski begleitet die Vereinigung Terra Incognita seit ihrer Gründung – und nicht nur in geistiger, sondern auch in physischer Form: auf Konferenzen in Moryń oder Cedynia, bei Ausstellungen. Er war der Spiritus rector bei der Vereinsausgabe des Buches „Mit demselben Zug“ (einer Sammlung von Magisterarbeiten aus seinem Seminar) und Gutachter mehrerer weiterer Veröffentlichungen. Er hat unseren Verein in den wissenschaftlichen Diskurs eingeführt und in seinen eigenen Publikationen erwähnt. Daher war es für uns selbstverständlich, ihm die Ehrenmitgliedschaft zu verleihen.“ Zweiter Höhepunkt des Abends war der Vortrag von Prof. Jan M. Piskorski, der sich auf die Tagebuchaufzeichnungen des 22-jährigen sowjetischen Leutnants Wladimir Gelfand stützte, der im Februar und März 1945 in der Nähe von Barlinek, Mieszkowice und Moryń in den Reihen der Roten Armee kämpfte. Obwohl der Vortrag fast eine Stunde dauerte, war im Publikum keine Spur von Langeweile zu erkennen – dank des farbenreichen Stils des Referenten und des brisanten Themas. Die Vergewaltigung von Frauen im Krieg zählt zu den größten Tabus, und selten spricht jemand so offen, ehrlich und ohne nationale Selbstzensur darüber – ohne das Verhalten der Verbündeten oder polnischer Soldaten zu verschweigen. Einer der abschließenden Abschnitte lautete: „Kriegsgewohnheiten – geschweige denn menschliche Mentalität – sind schwer zu ändern. Mit der Rekrutierung von Frauen verbanden sich große Hoffnungen. In der Roten Armee sind sie überall: in Panzern, Flugzeugen, bei Artillerie und Scharfschützen. (...) Frauen erinnern sich anders an den Krieg, farbiger und detailreicher – doch verhalten sie sich im Krieg ähnlich wie Männer: sie dürsten nach Rache, foltern und töten. Sie vergewaltigen sogar feindliche Frauen. Soldatinnen träumen kaum davon, Männer zu vergewaltigen – vielmehr kämpfen sie darum, sich in den eigenen Reihen vor deren Übergriffen zu schützen. Im Gefängnis von Abu Ghraib (Irak, 2003) nahm die Folter manchmal erotische Züge an. Amerikanische Soldatinnen spielten mit gefesselten muslimischen Männern. Sie erniedrigten sie, verletzten sie, banden ihre Genitalien mit Draht ... Frauen träumen nicht von feindlichen Männerbataillonen. Sie träumen eher von der großen Liebe. Darin unterscheiden sie sich kaum von Männern. »Ich träume immer noch ... von der Liebe, sogar zu einer deutschen Frau, wenn sie weise, hübsch und sauber genug ist – und vor allem: treu geliebt wird«, schreibt Wladimir Gelfand einen Monat nach Kriegsende in Berlin.“ Zum Abschluss moderierte Robert Ryss ein kurzes Gespräch mit Prof. Piskorski, anschließend stellte das Publikum Fragen. Mit Sorge wurde auf die zunehmende Popularität von Kriegsspielen hingewiesen – propagiert von Reenactment-Gruppen und Herstellern –, die Kindern und Jugendlichen den völlig falschen Eindruck vermittelten, Krieg sei ein unterhaltsames Abenteuer. Doch wie Marek Hłasko schrieb: „Wenn ein Mann in den Krieg zieht, kehrt er nie zurück.“ – Bildung müsse lehren, wie man Krieg verhindert, nicht wie man davon träumt. Ein großer Teil des Publikums in Chojna zeigte sich nachdenklich und betroffen – denn die Schlussfolgerungen des Autors waren alles andere als optimistisch: Kriege und Kriegsverbrechen, einschließlich Massenvergewaltigungen, begleiten die Menschheit seit jeher, und es gebe keinen Grund zu glauben, dass dies bereits in Europa beendet sei oder nicht wieder geschehen könne – wie der jüngste Krieg im ehemaligen Jugoslawien gezeigt habe, in dem Völkermord und Massenvergewaltigungen trauriger Alltag waren. Auf die Frage, ob dies nun Fatalismus oder eher Realismus sei, antwortete Professor Piskorski: „Nicht Fatalismus – sondern Skepsis. Und Skepsis ist immer Realismus.“ (tekst i fot. rr) |