25.07.2020 | ||
Jak naziści szydzili z rosyjskich kobiet. Gwałt w Berlinie: nieznana historia wojny |
||
Wiele
kobiet radzieckich, które służyły w Armii Czerwonej, było
gotowych popełnić samobójstwo, aby nie zostać schwytanym.
Przemoc, zastraszanie, bolesne egzekucje - taki los czekał na większość
uwięzionych pielęgniarek, sygnalizatorów,
zwiadowców.
Tylko nieliczni trafili do obozów jenieckich, ale nawet tam
ich
sytuacja była często nawet gorsza niż sytuacja żołnierzy Armii
Czerwonej. Podczas II wojny światowej ponad 800 tysięcy kobiet walczyło w szeregach Armii Czerwonej. Niemcy zrównywali radzieckie pielęgniarki, zwiadowców, snajperów z partyzantami i nie uważali ich za personel wojskowy. Dlatego niemieckie dowództwo nie objęło ich nawet tymi kilkoma międzynarodowymi przepisami dotyczącymi traktowania jeńców wojennych, które dotyczyły żołnierzy radzieckich. |
||
![]() |
||
Radziecka pielęgniarka pierwszej linii. | ||
Materiały
z procesów norymberskich zachowały porządek obowiązujący w
czasie wojny: zastrzelić wszystkich „komisarzy,
których
rozpoznaje gwiazda radziecka na rękawie i rosyjskie kobiety w
mundurach”. Egzekucja najczęściej kończyła serię zastraszania: kobiety były bite, brutalnie gwałcone, przekleństwa wycinane na ich ciałach. Ciała często rozbierano i wyrzucano, nawet nie myśląc o pochówku. Książka Arona Schneiera cytuje zeznania niemieckiego żołnierza Hansa Rudhoffa, który w 1942 roku widział martwe radzieckie pielęgniarki: „Zostali zastrzeleni i wyrzuceni na drogę. Leżą nago. ” Swietłana Aleksijewicz w książce „Na wojnie nie ma twarzy kobiety” cytuje wspomnienia jednej z kobiet-żołnierzy. Według niej zawsze trzymali dla siebie dwie rundy, aby się zastrzelić i nie dać się złapać. Drugi nabój - w przypadku przerw zapłonu. Ten sam uczestnik wojny przypomniał sobie, co stało się z dziewiętnastoletnią pielęgniarką. Kiedy ją znaleźli, odcięto jej piersi, a oczy wyłupiono: „Kładła ją na kołek ... Mróz, jest biało-biała, a włosy ma siwe”. W plecaku zmarła dziewczyna miała listy z domu i zabawkę dla dzieci. |
||
![]() |
||
Znany
ze swojego okrucieństwa SS Obergruppenführer Friedrich Eckeln
zrównał kobiety z komisarzami i Żydami. Zgodnie z jego
rozkazem
wszyscy mieli zostać przesłuchani stronniczo, a następnie zastrzeleni.Żeński personel wojskowy w obozachTe kobiety, którym udało się uniknąć rozstrzelania, zostały wysłane do obozów. Czekało tam na nich prawie ciągła przemoc. Szczególnie okrutni byli policjanci i jeńcy wojenni, którzy zgodzili się pracować dla nazistów i poszli do straży obozowej. Kobiety często otrzymywały „nagrodę” za swoją służbę.Obozy często nie miały podstawowych warunków życia. Więźniowie obozu koncentracyjnego Ravensbrück starali się uczynić swoje istnienie tak łatwym, jak to tylko możliwe: umyli włosy kawą ersatz, która została rozdana na śniadanie, i potajemnie rozłożyli grzebienie. Zgodnie z prawem międzynarodowym jeńcy wojenni nie mogli być zaangażowani w pracę w fabrykach wojskowych. Ale nie dotyczyło to kobiet. W 1943 r. Schwytana Elizabeth Klemm próbowała w imieniu grupy więźniów zaprotestować przeciwko decyzji Niemiec o wysłaniu sowieckich kobiet do fabryki. W odpowiedzi władze najpierw pobiły wszystkich, a następnie zaprowadziły ich do ciasnego pokoju, w którym nie można było się nawet przenieść. |
||
![]() |
||
W
Ravensbrück więźniarki wojenne szyły mundury dla żołnierzy
niemieckich, pracowały w izbie chorych. W kwietniu 1943 r. Odbył się
tam słynny „marsz protestacyjny”: władze obozowe
chciały
ukarać buntowników, którzy odwołali się do
konwencji
genewskiej, i zażądali traktowania ich jak pojmanych żołnierzy. Kobiety
musiały maszerować przez obóz. I maszerowali. Ale nie
skazany,
ale wybijając krok, jak w paradzie, w smukłej kolumnie, z piosenką
„Holy War”. Skutek kary okazał się odwrotny:
chcieli
upokorzyć kobiety, ale zamiast tego otrzymali świadectwo
nieelastyczności i hartu ducha. W 1942 r. W pobliżu Charkowa schwytana została pielęgniarka Elena Zaitseva. Była w ciąży, ale ukryła to przed Niemcami. Została wybrana do pracy w fabryce wojskowej w mieście Neusen. Dzień pracy trwał 12 godzin, noc spędziłem w warsztacie na drewnianych łóżkach z desek. Karmili więźniów rutabagą i ziemniakami. Zaitseva pracowała przed porodem, zakonnice z pobliskiego klasztoru pomogły je przyjąć. Noworodek został przekazany zakonnicom, a matka wróciła do pracy. Po wojnie matce i córce udało się ponownie połączyć. Ale jest kilka takich historii ze szczęśliwym zakończeniem. |
||
![]() |
||
Radzieckie kobiety w obozie koncentracyjnym śmierci. | ||
Dopiero
w 1944 r. Szef policji bezpieczeństwa i SD wydał specjalny
okólnik w sprawie traktowania jeńców wojennych.
Oni,
podobnie jak inni sowieccy więźniowie, mieli zostać poddani kontroli
policyjnej. Jeśli okaże się, że kobieta była „politycznie
niewiarygodna”, wówczas status jeńca wojennego
został
cofnięty i przekazano ją policji bezpieczeństwa. Cała reszta została
wysłana do obozów koncentracyjnych. W rzeczywistości był to
pierwszy dokument, w którym kobiety, które
służyły w
armii radzieckiej, zostały zrównane z męskimi jeńcami
wojennymi. „Niewiarygodne” po wysłaniu przesłuchań do egzekucji. W 1944 r. Ważna kobieta została przewieziona do obozu koncentracyjnego w Stutthof. Nawet w krematorium szydzili z niej, dopóki nie splunęła na twarz Niemca. Potem została wepchnięta żywcem do paleniska. |
||
![]() |
||
Radzieckie kobiety w kolumnie jeńców wojennych. | ||
Były
czasy, kiedy kobiety były wypuszczane z obozu i przenoszone do statusu
robotników cywilnych. Trudno jednak powiedzieć, jaki procent
naprawdę wydano. Aron Schneier zauważa, że \u200b\u200bw kartach wielu
żydowskich jeńców wojennych zapis „zwolniony i
wysłany na
giełdę pracy” w rzeczywistości oznaczał zupełnie inną rzecz.
Zostali formalnie zwolnieni, ale w rzeczywistości zostali przeniesieni
ze stalagu do obozów koncentracyjnych, gdzie zostali
straceni.Po niewoliNiektórym kobietom udało się wyrwać z niewoli, a nawet wrócić na oddział. Ale bycie w niewoli nieodwracalnie je zmieniło. Valentina Kostromitina, która była instruktorką medyczną, przypomniała sobie swoją przyjaciółkę Musę, która była w niewoli. „Strasznie bała się zejść na lądowisko, ponieważ była w niewoli”. Nigdy nie udało jej się „przekroczyć mostu na molo i wejść na pokład łodzi”. Historie znajomego zrobiły takie wrażenie, że Kostromitina jeszcze bardziej bał się niewoli niż bombardowania. |
||
![]() |
||
Znaczna
liczba radzieckich jeńców wojennych po obozach nie mogła
mieć
dzieci. Często przeprowadzano na nich eksperymenty, poddane przymusowej
sterylizacji. Ci, którzy dożyli końca wojny, znaleźli się pod presją własnej: często kobietom zarzucano, że przeżyły w niewoli. Oczekiwano, że popełnią samobójstwo, ale się nie poddadzą. Co więcej, nawet fakt, że wielu nie miało przy sobie broni w momencie ich schwytania, nie zostało wzięte pod uwagę. W opracowaniu tematu i dodatku do artykułu Elena Senyavskaya , opublikowany w witrynie 10 maja 2012 r., oferujemy naszym czytelnikom nowy artykuł tego samego autora, opublikowany w czasopiśmie W końcowej fazie Wielkiego II wojna światowaPo wyzwoleniu terytorium sowieckiego okupowanego przez Niemców i ich satelitów oraz ściganiu wycofującego się wroga Armia Czerwona przekroczyła granicę państwową ZSRR. Od tego momentu jej zwycięska droga rozpoczęła się w krajach Europy - zarówno dla tych, którzy przez sześć lat ginęli pod faszystowską okupacją, jak i dla tych, którzy byli sojusznikami Trzeciej Rzeszy w tej wojnie, oraz na terytorium samego Hitlera Niemiec. W trakcie tego postępu na Zachód i nieuniknionych różnych kontaktów z miejscową ludnością żołnierze radzieccy, którzy nigdy wcześniej nie byli poza własnym krajem, otrzymali wiele nowych, bardzo sprzecznych wrażeń przedstawicieli innych ludów i kultur, które następnie ukształtowały etnopsychologiczne stereotypy ich postrzegania Europejczyków . Spośród tych wrażeń najważniejszy był wizerunek europejskich kobiet. Wzmianki, a nawet szczegółowe historie o nich, znajdują się w listach i dziennikach, na stronach wspomnień wielu uczestników wojny, gdzie liryczne i cyniczne oceny i intonacje najczęściej występują na przemian.
Inny oficer radziecki, pułkownik sił powietrznych Fedor Smolnikov, 17 września 1944 r., Zapisał swoje wrażenia z Bukaresztu w swoim dzienniku: „Hotel ambasador, restauracja, parter. Widzę bezczynną publiczność idącą, ona nie ma nic do roboty, czeka. Patrzą na mnie jak na rzadkość. „Rosyjski oficer !!!” Jestem bardzo skromnie ubrana, bardziej niż skromnie. Zostawiać. Nadal będziemy w Budapeszcie. Jest to tak samo jak w Bukareszcie. Restauracja pierwszej klasy. Publiczność jest przebrana, piękni Rumuni rzucają wyzwanie oczom (Dalej, podkreślone przez autora artykułu). Noc spędzamy w hotelu najwyższej klasy. Ulica metropolitalna kipi. Nie ma muzyki, publiczność czeka. Kapitał, do cholery! Nie ulegam reklamie ... ” Na Węgrzech armia radziecka Spotkałem nie tylko zbrojny opór, ale także podstępne ciosy ludności w plecy, gdy „zabijali pijanych i włóczących się samotników na farmach” i topili się w dołach silosów. Jednak „kobiety, nie tak zdeprawowane jak Rumuni, poddały się ze wstydliwą łatwością… Trochę miłości, trochę braku ducha, a przede wszystkim strach oczywiście pomógł”. Powołując się na węgierskiego prawnika: „To bardzo dobrze, że Rosjanie tak bardzo kochają dzieci. Szkoda, że \u200b\u200btak bardzo kochają kobiety ”- komentuje Boris Slutsky:„ Nie wziął pod uwagę, że węgierskie kobiety też kochały Rosjan, że wraz z mrocznym strachem, który rozpościera kolana matrony i matek rodzin, była dobroć dziewcząt i desperacka czułość żołnierzy, którzy poddali się zabójcom ich mężów ”. Grigorij Chukhrai w swoich wspomnieniach opisał taki incydent na Węgrzech. Jego część mieściła się w jednym miejscu. Właściciele domu, w którym przebywał z bojownikami, podczas uczty „zrelaksowali się pod wpływem rosyjskiej wódki i przyznali, że ukrywają córkę na strychu”. Oficerowie sowieccy byli oburzeni: „Za kogo nas zabierasz? Nie jesteśmy faszystami! ” „Właściciele wstydzili się i wkrótce przy stole pojawiła się chuda dziewczyna o imieniu Mariyka, która chętnie zaczęła jeść. Potem, po ustabilizowaniu się, zaczęła flirtować, a nawet zadawać nam pytania ... Pod koniec obiadu wszyscy byli przyjaźni i pili „borotshaz” (przyjaźń). Mariyka zbyt prosto zrozumiała toast. Kiedy poszliśmy spać, pojawiła się w moim pokoju w jednej dolnej koszuli. Jako oficer sowiecki natychmiast zdałem sobie sprawę, że przygotowywana jest prowokacja. „Oczekują ode mnie, że uwiedzie mnie urok Marijki i zrobię zamieszanie. Ale nie ulegnę prowokacji - pomyślałem. A uroki Mariyki mnie nie uwiedziły - wskazałem jej drzwi. Następnego ranka gospodyni, stawiając jedzenie na stole, grzebała w naczyniach. "Nerwowy. Prowokacja się nie udała! ” Myślałem. Ten pomysł podzieliłem się z naszym tłumaczem na język węgierski. Wybuchnął śmiechem. To nie jest prowokacja! Wyraziłeś przyjazne nastawienie i zaniedbałeś je. Teraz nie jesteś uważany za osobę w tym domu. Musisz przenieść się do innego mieszkania! Dlaczego ukryli córkę na strychu? Bali się przemocy. Zwyczajem jest dla nas, że dziewczyna przed ślubem za zgodą rodziców może doświadczyć intymności z wieloma mężczyznami. Mówią: nie kupują kota w zawiązanej torbie ... ” Młodzi, fizycznie zdrowi mężczyźni mieli naturalny apetyt na kobiety. Ale łatwość europejskiej moralności zepsuła niektórych radzieckich bojowników, ale przekonała kogoś, wręcz przeciwnie, że stosunków nie należy sprowadzać do prostej fizjologii. Sierżant Alexander Rodin zapisał swoje wrażenia z wizyty - z ciekawości! - burdel w Budapeszcie, gdzie jego część stała przez pewien czas po zakończeniu wojny: „... Po odejściu było obrzydliwe, wstydliwe uczucie kłamstwa i kłamstwa, obraz oczywistej, szczerej pretensji kobiety nie zniknął jej z głowy ... Ciekawe, że tak nieprzyjemny osad po wizycie w burdelu zostałem nie tylko ze mną, młodzieżą wychowaną na zasadach takich jak „nie dawać pocałunku bez miłości, ale także z większością naszych żołnierzy, z którymi musiałem rozmawiać ... Mniej więcej w tych samych dniach musiałem rozmawiać z jednym ładna Magyar (skądś znała język rosyjski). Na jej pytanie, czy podobało mi się to w Budapeszcie, odpowiedziałem, że mi się podoba, tylko domy publiczne były zawstydzające. "Ale dlaczego?" - zapytała dziewczyna. Ponieważ jest nienaturalny, dziki - wyjaśniłem: - kobieta bierze pieniądze, a potem natychmiast zaczyna „kochać!” Dziewczyna pomyślała przez chwilę, a potem skinęła głową i powiedziała: „Masz rację: robienie pieniędzy jest brzydkie” ... ” Polska wywarła na sobie inne wrażenie. Według poety Davida Samojłowa: „... w Polsce trzymali nas surowo. Trudno było uciec z tego miejsca. I psoty zostały surowo ukarane. ” I robi wrażenia z tego kraju, w którym piękno polskich kobiet było jedynym pozytywnym momentem. „Nie mogę powiedzieć, że bardzo polubiliśmy Polskę” - napisał. „Wtedy nie znaleziono w niej nic z szlachty i rycerstwa.” Przeciwnie, wszystko było filistynem, rolnikiem - zarówno koncepcje, jak i zainteresowania. I patrzyli na nas we wschodniej Polsce z ostrożnością i pół wrogością, próbując oderwać to, co było możliwe od wyzwolicieli. Jednak, kobiety były pocieszająco piękne i zalotne, zauroczyły nas przemijającą, gruchoczącą mową, w której wszystko nagle stało się jasne, a oni sami czasami byli oczarowani niegrzeczną męską siłą lub mundurem żołnierza. A bladzi dawni fani, którzy zostawili ich pustych, zgrzytając zębami, na razie poszli w cień… ” Ale nie wszystkie oceny polskich kobiet wyglądały tak romantycznie. 22 października 1944 r. Młodszy porucznik Vladimir Gelfand napisał w swoim dzienniku: „W oddali wyłania się miasto o polskiej nazwie, które zostawiłem [Vladov], z pięknymi Polkami dumnymi z nienawiści . ... Powiedziano mi o polskich kobietach: zwabiły naszych wojowników i oficerów w ramiona, a kiedy poszli spać, odcięli penisa brzytwą, zadławili sobie gardła i podrapali się po oczach. Szalone, dzikie, brzydkie kobiety! Musisz być z nimi ostrożny i nie dać się ponieść ich pięknu. A Polacy są piękni, szumowiny. ” W jego nagraniach są jednak inne nastroje. 24 października organizuje takie spotkanie: „Dzisiaj moimi polskimi towarzyszami w jednej z wiosek okazały się piękne polskie dziewczyny. Skarżyli się na brak facetów w Polsce. Nazywali mnie również „patelnią”, ale byli nietykalni. Delikatnie poklepałem jednego z nich po ramieniu, w odpowiedzi na jej uwagę na temat mężczyzn, i pocieszałem się myślą o otwartej drodze dla niej do Rosji - jest tam wielu mężczyzn. Pospiesznie odsunęła się na bok, a moje słowa odpowiedziały, że są też dla niej mężczyźni. Pożegnali się, ściskając ręce. Nie zgodziliśmy się, ale chwalebne dziewczyny, choć bez przekonania ”. Miesiąc później, 22 listopada, zapisał swoje wrażenia z pierwszego dużego polskiego miasta Mińsk-Mazowiecki, które poznał, a wśród opisów piękna architektury i liczby rowerów, które go uderzyły, umieszcza specjalne miejsce dla wszystkich mieszkańców populacji: „Hałaśliwy, bezczynny tłum, kobiety, jako jedna, w białych czapkach specjalnych, najwyraźniej z wiatrem, które sprawiają, że wyglądają na czterdzieści lat i zaskakują swoją nowością. Mężczyźni w trójkątnych czapkach, w czapkach są grube, schludne, puste. Ilu z nich! ... Kolorowe gąbki, brwi, majsterkowanie, nadmierna delikatność . Jak to nie wygląda jak naturalne ludzkie życie. Wygląda na to, że ludzie sami żyją i poruszają się tylko po to, aby inni mogli na nich spojrzeć, a wszyscy znikną, gdy ostatni widz opuści miasto ... Nie tylko mieszkańcy polskiego miasta, ale także wieśniacy wywarli na sobie silne, choć sprzeczne wrażenie. „Witalność Polaków, którzy przeżyli okropności wojny i okupacji niemieckiej, była niesamowita” - wspominał Alexander Rodin. - niedziela w polskiej wsi. Piękne, eleganckie, polskie kobiety w jedwabnych sukienkach i pończochach, które są zwykłymi wieśniaczkami w dni powszednie, grabieży obornika, boso, niestrudzenie pracują w domu. Starsze kobiety również wyglądają świeżo i młodo. Chociaż wokół oczu są czarne ramki ...„Dalej cytuje swój wpis do pamiętnika z 5 listopada 1944 r .:„ W niedzielę wszyscy mieszkańcy są przebrani. Idąc razem, aby odwiedzić. Mężczyźni w filcowych czapkach, krawatach, swetrach. Kobiety w jedwabnych sukienkach, jasne, nienoszone pończochy. Dziewczyny o różowych policzkach - „panikujące”. Pięknie zwinięte blond fryzury ...Żołnierze w rogu chaty są również zajęci. Ale każdy, kto jest wrażliwy, zauważy, że jest to bolesne wyleczenie. Wszyscy śmieją się głośno, aby pokazać, że wcale ich to nie obchodzi, nawet ich nie dotykają i wcale nie zazdroszczą. A czym jesteśmy gorsi od nich? Niech ją szlag, jakie to szczęście - spokojne życie! W końcu w ogóle nie widziałem jej w życiu cywilnym! ” Jego sierżant Nikołaj Niestierow napisał w swoim dzienniku tego samego dnia: „Dzisiaj jest dzień wolny, Polacy, pięknie ubrani, zbierają się w jednym domu i siedzą w parach. Nawet jakoś staje się niewygodne. Czy nie byłbym w stanie tak siedzieć? ” O wiele bardziej bezlitosny w ich ocenie „europejskiej moralności”, przypominającej „ucztę podczas zarazy”, żołnierz Galina Jartseva. 24 lutego 1945 r. Napisała do swojej przyjaciółki z frontu: „... Gdyby była taka możliwość, możliwe byłoby wysłanie wspaniałych paczek z ich schwytanymi przedmiotami. Tu jest coś. To byłoby nasze rozdęte i rozebrane. Jakie miasta widziałem, jakie kobiety i mężczyźni. I patrząc na nich, jesteście opętani przez takie zło, taką nienawiść! Chodzą, kochają, żyją, a ty idź i uwolnij ich. Śmieją się z Rosjan - „Schwein!” Tak tak! Dranie ... Nie lubię nikogo oprócz ZSRR, z wyjątkiem tych ludzi, którzy z nami mieszkają. Nie wierzę w żadną przyjaźń z Polakami i innymi Litwinami ... ”. W Austrii, gdzie żołnierze radzieccy szturmowali wiosną 1945 r., Stanęli przed „całkowitą kapitulacją”: „Całe wioski były pokryte białymi szmatami. „Starsze kobiety podniosły ręce, gdy spotkały mężczyznę w mundurze Armii Czerwonej”. To tutaj, według B. Słuckiego, żołnierze „przedarli się do jasnowłosych kobiet”. Jednocześnie Austriacy nie okazali się nadmiernie uparci. Zdecydowana większość chłopskich dziewcząt ożeniła się „rozpieszczona”. Żołnierze na wakacjach czuli się jak na łonie Chrystusa. W Wiedniu nasz przewodnik, urzędnik bankowy, zachwycał się wytrwałością i niecierpliwością Rosjan. Uważał, że waleczność wystarczy, aby z wieńcem osiągnąć wszystko, czego chcesz. ” Innymi słowy, sprawa dotyczyła nie tylko strachu, ale także pewnych cech narodowej mentalności i tradycyjnego zachowania. I wreszcie Niemcy. A kobiety wroga - matka, żona, córka, siostra tych, którzy w latach 1941–1944 wyśmiewali ludność cywilną na okupowanym terytorium ZSRR. Co widzieli ich radzieccy żołnierze? Pojawienie się Niemców idących w tłumie uchodźców jest opisane w dzienniku Vladimira Bogomołowa: „Kobiety - stare i młode - w kapeluszach, chustach na głowie z turbanem i po prostu baldachimem, podobnie jak nasze kobiety, w eleganckich płaszczach z futrzanymi kołnierzami i w odrapanym, niezrozumiałym ciętym ubraniu . Wiele kobiet nosi okulary przeciwsłoneczne, aby nie zmrużyć oczu przed jasnym majowym słońcem, chroniąc w ten sposób twarz przed zmarszczkami... ”Lew Kopelew przypomniał spotkanie w Allenstein z ewakuowanymi berlińczykami:„ Na chodniku są dwie kobiety. Skomplikowane czapki, nawet z welonem. Solidne płaszcze i gładkie same w sobie. ” Przywołał do nich komentarze żołnierzy: „kury”, „indyki”, „byłoby tak gładko ...” Jak zachowali się Niemcy, spotykając się z wojskami radzieckimi? W raporcie zastępcy. G.F. Aleksandrow, szef Głównej Dyrekcji Politycznej Armii Czerwonej w Komitecie Centralnym KPZR (B.) z 30 kwietnia 1945 r., W sprawie stosunku ludności cywilnej Berlina do personelu Armii Czerwonej, powiedziano: „Gdy tylko nasze jednostki zajmą jedną lub drugą dzielnicę miasta, mieszkańcy stopniowo zaczynają wychodzić na ulice, prawie wszyscy mają białe rękawy na bandażach. Podczas spotkań z naszymi żołnierzami wiele kobiet podnosi ręce, płacze i trzęsie się ze strachu, ale gdy tylko są przekonani, że żołnierze i oficerowie Armii Czerwonej wcale nie są tym, co wymyślili dla nich ich faszystowska propaganda, strach ten szybko mija, coraz bardziej ludzie wychodzą na ulice i oferują swoje usługi, starając się w każdy możliwy sposób podkreślić swoje lojalne podejście do Armii Czerwonej. ” Zwycięzcy i roztropność Niemców wywarli na zwycięzcach największe wrażenie. W związku z tym warto wspomnieć o historii moździerza N.A. Orłowa, zszokowanego zachowaniem Niemców w 1945 roku: „Nikt w batalionie ministerialnym nie zabił cywilnych Niemców. Naszą specjalnością był germanofil. Gdyby tak się stało, reakcja organów karnych na taki nadmiar byłaby szybka. Odnośnie przemocy wobec niemieckich kobiet. Wydaje mi się, że niektórzy, mówiąc o tym zjawisku, trochę „przesadzają”. Mam w pamięci przykład innego rodzaju. Poszliśmy do niemieckiego miasta, mieszczącego się w domach. Pojawia się „frau”, mający około 45 lat, i pyta „hera komendanta”. Przywieźli ją do Marczenki. Twierdzi, że jest odpowiedzialna za kwartał i zebrała 20 Niemek do służby seksualnej (!!!) rosyjskich żołnierzy. Marczenko rozumiał język niemiecki, a ja stałem obok polityka Dolgoborodowa, który stał obok mnie, tłumaczył znaczenie tego, co powiedzieli Niemcy. Reakcja naszych oficerów była zła i przeklinająca. Niemka została wypędzona, a jej „oddział” gotowy do służby. Ogólnie rzecz biorąc, niemiecka pokora nas przytłoczyła. Spodziewali się od Niemców wojny partyzanckiej, sabotażu. Ale dla tego narodu porządek Ordnung jest ponad wszystko. Jeśli jesteś zwycięzcą, są oni „na tylnych łapach”, zresztą świadomie i nie pod przymusem. To taka psychologia ... ” Podobny przypadek cytował w swoich notatkach wojskowych David Samoilov: „W Arendsfeld, gdzie właśnie się osiedliliśmy, pojawił się niewielki tłum kobiet z dziećmi. Prowadziła je ogromna wąsata Niemka, około pięćdziesięciu lat - Frau Friedrich. Oświadczyła, że \u200b\u200bjest przedstawicielką ludności cywilnej i poprosiła o zarejestrowanie pozostałych mieszkańców. Odpowiedzieliśmy, że można to zrobić, gdy tylko pojawi się biuro komendanta. Nie jest to możliwe, powiedziała Frau Friedrich. - Oto kobiety i dzieci. Muszą być zarejestrowane. Cywile krzyknęli, a łzy potwierdziły jej słowa. Nie wiedząc, co robić, zasugerowałem, żeby zabrali piwnicę domu, w którym nas zakwaterowano. I uspokoili się, zeszli do piwnicy i zaczęli tam siedzieć, czekając na władze. Pani komisarz, Frau Friedrich powiedziała mi łaskawie (nosiłam skórzaną kurtkę). „Rozumiemy, że żołnierze mają małe potrzeby”. Są gotowi - kontynuowała Frau Friedrich - dać im kilka młodszych kobiet na ... Nie kontynuowałem rozmowy z Frau Friedrich. ” Po rozmowie z mieszkańcami Berlina 2 maja 1945 r. Vladimir Bogomolov napisał w swoim dzienniku: „Wchodzimy do jednego z ocalałych domów. Wszystko jest ciche, martwe. Pukamy, proszę otwórz. Słychać, że szepczą na korytarzu, głucho i podekscytowani. Wreszcie drzwi się otwierają. Zwarta grupa kobiet bez wieku kłania się lękliwie, skromnie i posłusznie. Niemki się nas boją, tak im powiedziano Żołnierze radzieccy, zwłaszcza Azjaci, zgwałcą ich i zabiją ... Strach i nienawiść na ich twarzach. Ale czasami wydaje się, że lubią być pokonani - ich zachowanie jest tak ostrożne, ich uśmiechy są słodkie, a słowa słodkie. W dzisiejszych czasach poproszono o opowieści o tym, jak nasz żołnierz wszedł do niemieckiego mieszkania, aby się upił, a Niemcy, gdy tylko go zobaczyła, położyli się na kanapie i zdjęli trykot ”. „Wszyscy Niemcy są zdeprawowani. Nie mają nic przeciwko spaniu z nimi. ” , - taka opinia istniała w wojska radzieckie i był poparty nie tylko wieloma ilustrującymi przykładami, ale także ich nieprzyjemnymi konsekwencjami, które wkrótce odkryli wojskowi lekarze. Dyrektywa Rady Wojskowej 1. Frontu Białoruskiego nr 00343 / Ш z 15 kwietnia 1945 r. Stanowiła: „Podczas pobytu żołnierzy na terytorium wroga gwałtownie wzrosły przypadki chorób przenoszonych drogą płciową wśród personelu wojskowego. Badanie przyczyn tej sytuacji pokazuje, że choroby przenoszone drogą płciową są powszechne wśród Niemców. Przed odwrotem, a także teraz, na okupowanym przez nas terytorium, Niemcy wybrali sztuczną infekcję niemieckich kobiet kiłą i rzeżączką, aby stworzyć duże ogniska dla rozprzestrzeniania się chorób przenoszonych drogą płciową wśród żołnierzy Armii Czerwonej». 26 kwietnia 1945 r. Rada Wojskowa 47. Armii poinformowała, że \u200b\u200b„w marcu liczba chorób przenoszonych drogą płciową wśród personelu wojskowego wzrosła w porównaniu z lutym tego roku. cztery razy. ... Na część kobiet w populacji niemieckiej w badanych obszarach wpływa 8-15%. Zdarzają się przypadki, gdy niemieckie kobiety z chorobami wenerycznymi są specjalnie pozostawione przez wroga w celu zarażenia personelu wojskowego. ” Aby wprowadzić w życie Uchwałę Rady Wojskowej 1. Frontu Białoruskiego nr 056 z 18 kwietnia 1945 r. W sprawie zapobiegania chorobom przenoszonym drogą płciową w oddziałach 33. Armii, wydano ulotkę z następującą treścią: „Towarzysze wojskowi! Uwiodą cię Niemcy, których mężowie ominęli wszystkie domy publiczne w Europie, zostali zarażeni i zarazili swoich Niemców. Przed tobą są ci Niemcy, którzy zostali specjalnie pozostawieni przez wrogów, aby szerzyć choroby przenoszone drogą płciową, a tym samym wykluczać żołnierzy Armii Czerwonej z akcji. Musisz zrozumieć, że nasze zwycięstwo nad wrogiem jest bliskie i że wkrótce będziesz mógł wrócić do swoich rodzin. Jakiego rodzaju oczy ci, którzy przyniosą chorobę zakaźną, spojrzą w oczy krewnym? Czy my, wojownicy bohaterskiej Armii Czerwonej, możemy być źródłem chorób zakaźnych w naszym kraju? NIE! Gdyż moralny wizerunek wojownika Armii Czerwonej musi być tak czysty, jak wizerunek jego Ojczyzny i rodziny! ” Nawet we wspomnieniach Lwa Kopiejewa, z gniewem opisującym fakty przemocy i grabieży sowieckiego personelu wojskowego w Prusach Wschodnich, istnieją linie odzwierciedlające drugą stronę „relacji” z miejscową ludnością: „Mówili o pokorze, służebności, wdzięczności Niemców: po to są bochenek chleba, żony i córki są sprzedawane. ” Piskliwy ton, w jakim Kopelev przekazuje te „historie”, implikuje ich niewiarygodność. Są one jednak potwierdzone przez wiele źródeł. Vladimir Gelfand opisał w swoim dzienniku swoje zaloty z Niemką (zapis został dokonany sześć miesięcy po zakończeniu wojny, 26 października 1945 r., Ale nadal bardzo charakterystyczny): „Chciałem cieszyć się pieszczotami ładnej Margot - wystarczyło całowanie i przytulanie. Spodziewał się więcej, ale nie odważył się żądać i nalegać. Matka dziewczynki była ze mnie zadowolona. Nadal by to zrobił! Na ołtarzu zaufania i przywiązania moich bliskich przyniosłem słodycze i masło, kiełbaski, drogie niemieckie papierosy. Już połowa tych produktów wystarczy, aby mieć pełny powód i prawo do zrobienia czegokolwiek z córką przed matką, a ona nie powie nic przeciwko temu. Bo dzisiejsze jedzenie jest droższe niż życie, a nawet takie młode i słodkie zmysłowe jak delikatna piękność Margot. ” Ciekawe wpisy do pamiętnika pozostawił australijski korespondent wojenny Osmar White, który w latach 1944–1945. był w Europie w szeregach 3. armii amerykańskiej pod dowództwem George'a Patona. Oto, co napisał w Berlinie w maju 1945 r., Zaledwie kilka dni po napadzie: „Przeszedłem nocny kabaret, zaczynając od Feminy w pobliżu Potsdammerplatz. To był ciepły i wilgotny wieczór. Powietrze pachniało ściekami i gnijącymi zwłokami. Fasada Feminy pokryta była futurystycznymi zdjęciami i reklamami nagości w czterech językach. Sala balowa i restauracja były pełne rosyjskich, brytyjskich i amerykańskich oficerów towarzyszących kobietom (lub polujących na nie). Butelka wina kosztuje 25 USD, burger z końskiego mięsa i ziemniaków - 10 USD, paczka amerykańskich papierosów - zapierająca dech w piersiach 20 USD. Policzki berlińskich kobiet były zaczerwienione, a usta zrobione tak, że wydawało się, że Hitler wygrał wojnę. Wiele kobiet było w jedwabnych pończochach.Gospodyni wieczoru otworzyła koncert w języku niemieckim, rosyjskim, angielskim i języki francuskie. Sprowokowało to drwinę kapitana rosyjskiej artylerii, który siedział obok mnie. Pochylił się ku mnie i powiedział w przyzwoitym języku angielskim: „Takie szybkie przejście z krajowego na międzynarodowy! Bomby RAF to świetni profesorowie, prawda? Ogólne wrażenie radzieckich kobiet na kobietach europejskich było eleganckie i eleganckie (w porównaniu z wyczerpanymi wojną rodakami z pół głodującego tyłu, na ziemiach wyzwolonych z okupacji i z przednimi przyjaciółmi ubranymi w tuniki), dostępne, samoobsługowe, luźne lub tchórzliwe uległy. Wyjątkiem były Jugosławia i Bułgar. Surowi i ascetyczni partyzanci jugosłowiańscy byli postrzegani jako towarzysze i uważani za nietykalnych. I biorąc pod uwagę surowość moralną w armia jugosłowiańska„Dziewczęta partyzanckie prawdopodobnie patrzyły na PAP [żony polowe] jako stworzenia specjalnej, złej odmiany”. O Borysie Słucki wspominał to: „... Po samozadowoleniu Ukrainy, po rumuńskiej rozpuście poważny brak bułgarskich kobiet uderzył w nasz lud. Prawie nikt nie chwalił się zwycięstwami. Był to jedyny kraj, w którym oficerom często towarzyszyli mężczyźni do chodzenia, prawie nigdy kobiety. Później Bułgarzy byli dumni, gdy powiedziano im, że Rosjanie wrócą do Bułgarii po panny młode - jedyne na świecie, które pozostały czyste i nietknięte ”. Czeskie piękności, które z radością przywitały sowieckich wyzwolicieli żołnierzy, wywarły na nich miłe wrażenie. Zawstydzone tankowce z pokrytymi olejem i kurzem samochodami bojowymi ozdobionymi wieńcami i kwiatami powiedziały między sobą: „... Coś jest dla panny młodej czymś do czyszczenia. A ich dziewczyny, poznajcie się, zapnijcie. Dobrzy ludzie. Dawno nie widziałem tak szczerego ludu ... ”życzliwość i serdeczność Czechów była szczera. „... - Gdyby to było możliwe, pocałowałbym wszystkich żołnierzy i oficerów Armii Czerwonej za uwolnienie mojej Pragi”, powiedział pracownik praskiego tramwaju pod przyjaznym i aprobującym śmiechem, „opisał atmosferę w wyzwolonej stolicy Czech i nastrój miejscowych mieszkańców 11 maja 1945 r. Boris Polevoy. Ale w innych krajach, przez które przeszła armia zwycięzców, żeńska część populacji nie wzbudziła szacunku. „W Europie kobiety poddały się, zmieniły, zanim ktokolwiek inny… - napisał B. Słucki. - Zawsze byłem zszokowany, zmieszany, zdezorientowany lekkością, wstydliwą łatwością relacji miłosnych. Przyzwoite kobiety, oczywiście, bezinteresowne, wyglądały jak prostytutki - pospieszna dostępność, chęć uniknięcia etapów pośrednich, brak zainteresowania motywami, które popychają mężczyznę do zbliżenia się do nich. Podobnie jak ludzie, którzy nauczyli się trzech nieprzyzwoitych słów z całego słownika tekstów miłosnych, zredukowali całą sprawę do kilku gestów, wywołując urazę i pogardę wśród najbardziej żółtodziobów z naszych oficerów ... Powściągliwościami nie była etyka, ale lęk przed infekcją, lęk przed reklamą, ciąża ” , - i dodał, że w warunkach podboju „powszechna deprawacja obejmowała i ukrywała szczególną deprawację kobiet, czyniła ją niewidzialną i wstydliwą”. Jednak wśród motywów, które przyczyniły się do rozprzestrzeniania „międzynarodowej miłości”, pomimo wszystkich zakazów i surowych rozkazów radzieckiego dowództwa, było jeszcze kilka: kobieca ciekawość dla „egzotycznych” kochanków i bezprecedensowa hojność Rosjan wobec przedmiotu ich sympatii, co wyróżniało ich pozytywnie od tłoczących się mężczyzn w Europie. Porucznik Daniil Zlatkin pod koniec wojny trafił do Danii na wyspie Borngolm. W swoim wywiadzie powiedział, że zainteresowanie rosyjskimi mężczyznami i kobietami europejskimi jest wzajemne: „Nie widzieliśmy kobiet, ale musieliśmy… A kiedy przybyliśmy do Danii… proszę, jest za darmo. Chcieli przetestować, doświadczyć, wypróbować Rosjanina, jak to jest, i wygląda na to, że wyszło lepiej niż Duńczycy. Czemu? Byliśmy bezinteresowni i mili ... Dałem pudełko czekoladek pół stołu, dałem 100 róż nieznanej kobiecie ... na jej urodziny ... " Jednocześnie niewiele osób myślało o poważnym związku, małżeństwie, z uwagi na fakt, że przywódcy radzieccy jasno przedstawili swoje stanowisko w tej sprawie. W uchwale Rady Wojskowej 4 Front ukraiński z 12 kwietnia 1945 r. powiedziano: „1. Wyjaśnij wszystkim oficerom i całemu personelowi oddziałów frontowych, że małżeństwo z obcymi kobietami jest nielegalne i surowo zabronione. 2. Zgłaszaj wszystkie przypadki żołnierzy wojskowych, którzy wychodzą za obce kobiety, a także zgłaszaj relacje naszych ludzi z wrogimi elementami obcych państw, natychmiast po wydaniu polecenia, aby pociągnąć do odpowiedzialności osoby odpowiedzialne za utratę czujności i naruszenie sowieckich przepisów ”. Dyrektywa szefa administracji politycznej 1. Frontu Białoruskiego z 14 kwietnia 1945 r. Brzmiała: „Według szefa Głównej Dyrekcji Personalnej NPO, Centrum nadal przyjmuje wnioski od oficerów armii z prośbą o zezwolenie na zawarcie małżeństwa z kobietami z obcych państw (polski, bułgarski, czeski itd.). Takie fakty należy postrzegać jako przytępienie czujności i przytłumienie patriotycznych uczuć. Dlatego w edukacji politycznej należy zwrócić uwagę na głębokie wyjaśnienie niedopuszczalności takich działań przez oficerów Armii Czerwonej. Aby wyjaśnić wszystkim funkcjonariuszom, którzy nie rozumieją daremności takich małżeństw, brak możliwości poślubienia cudzoziemek, aż do bezpośredniego zakazu włącznie, i nie pozwolić na jedną sprawę. ” A kobiety nie bawią się złudzeniami co do intencji swoich dżentelmenów. „Na początku 1945 r. Nawet najgłupsze węgierskie chłopki nie wierzyły w nasze obietnice. Europejczycy byli już świadomi, że nie wolno nam poślubić cudzoziemców, i podejrzewali, że podobne zamówienie dotyczy również wspólnego pojawiania się w restauracji, kinie itp. To nie powstrzymało ich od kochania naszego kobieciarza, ale nadało tej miłości czysto „niesamowitą” [cielesną] postać ”- napisał B. Slutsky. Ogólnie należy zauważyć, że obraz europejskich kobiet, które powstały wśród żołnierzy Armii Czerwonej w latach 1944–1945, z rzadkimi wyjątkami, okazał się bardzo daleki od cierpiącej postaci z rękami przykutymi łańcuchami, z nadzieją patrząc na radziecki plakat „Europa będzie wolna!”. . |
||
Notatki Artykuł został przygotowany przy wsparciu finansowym Rosyjskiej Fundacji Nauki Humanitarnej, projekt nr 11-01-00363a. W zastosowanym projekcie radziecki plakat 1944 „Europa będzie wolna!” Artysta V. Koretsky druga wojna światowa lodowisko przeszło przez ludzkość. Miliony zmarłych i znacznie bardziej okaleczonych żyć i przeznaczenie. Wszystkie walczące strony zrobiły naprawdę potworne rzeczy, usprawiedliwiając wszystko wojną. Oczywiście, naziści byli szczególnie wyróżnieni pod tym względem, a to nawet nie bierze pod uwagę Holokaustu. Istnieje wiele udokumentowanych i szczerze fikcyjnych historii o tym, co zrobili niemieccy żołnierze. Jeden z wyższych oficerów niemieckich przypomniał sobie odprawy, które otrzymali. Co ciekawe, było tylko jedno zamówienie dla żeńskiego personelu wojskowego: „Strzelaj”. Większość tak czyniła, ale wśród zmarłych często znajdują się ciała kobiet w postaci Armii Czerwonej - żołnierzy, pielęgniarek lub pielęgniarek, na których ciałach były ślady okrutnych tortur. |
||
Ale zanim umarła, była torturowana przez długi czas ze względu na przyjemność. Całe jej ciało zmieniło się w solidny krwawy bałagan. Naziści zrobili mniej więcej to samo z partyzantkami. Przed egzekucją można je rozebrać do naga i trzymać w chłodzie przez długi czas.
Oczywiście, jeńcy byli ciągle gwałceni. A jeśli najwyższym niemieckim urzędnikom zabroniono wchodzić w intymne relacje z jeńcami, wówczas zwykli szeregowcy w tej sprawie mieli więcej skarbców. A jeśli dziewczyna nie umarła po użyciu całej firmy, to została po prostu zastrzelona.
Sytuacja w obozach koncentracyjnych była jeszcze gorsza. Chyba że dziewczyna miała szczęście i ktoś z wyższych sfer obozu zabrał ją do siebie jako służącą. Chociaż niewiele zaoszczędził na gwałcie.
Pod tym względem najbardziej okrutnym miejscem był obóz nr 337. Więźniów trzymano godzinami nago na mrozie, setki ludzi jednocześnie umieszczano w koszarach, a każdego, kto nie mógł wykonać pracy, natychmiast zabijano. Każdego dnia w stalagu niszczono około 700 jeńców wojennych.
Tę samą torturę zastosowano wobec kobiet, jak i mężczyzn, a nawet znacznie gorzej. Pod względem tortur hiszpańska inkwizycja może zazdrościć nazistom. Bardzo często inne kobiety, takie jak żony komendantów, szydziły z dziewcząt, dla zabawy. Przydomek komendanta Stalagu nr 337 brzmiał „kanibal”. „Nie od razu zdecydowałem się opublikować ten rozdział z książki„ Niewola ”na stronie. Jest to jedna z najstraszniejszych i najbardziej heroicznych historii. Kłaniam się wam, kobiety, za wszystko, co ucierpiało i, niestety, nigdy nie doceniane przez państwo, ludzi, badaczy. O tym trudno było pisać. Jeszcze trudniej jest rozmawiać z byłymi więźniami. Kłaniam się wam - Bohaterki. ” „I nie było takich pięknych kobiet na całej ziemi ...” Job. (42:15) „Moje łzy były dla mnie chlebem dzień i noc ... ... moi wrogowie przysięgają na mnie ... " Psałterz. (41: 4: 11) Od pierwszych dni wojny w Armii Czerwonej zmobilizowano dziesiątki tysięcy pracowników służby zdrowia. Tysiące kobiet dobrowolnie przyłączyło się do wojska i do podziału milicji ludowej. Na podstawie decyzji GKO z 25 marca 13 i 23 kwietnia 1942 r. Rozpoczęła się masowa mobilizacja kobiet. Tylko na wezwanie Komsomola 550 tysięcy kobiet radzieckich zostało wojownikami. 300 tysięcy - wcielone do sił obrony powietrznej. Setki tysięcy - w wojskowych służbach medycznych i sanitarnych, oddziałach łączności, jednostkach drogowych i innych. W maju 1942 r. Przyjęto kolejny dekret GKO w sprawie mobilizacji 25 tysięcy kobiet w marynarce wojennej. Utworzono trzy pułki powietrzne kobiet: dwa pułki bombowców i jeden pułk myśliwski, 1. oddzielną brygadę strzelców ochotniczych kobiet i 1. oddzielny pułk strzelców kobiet. Założona w 1942 r. Centralna Kobieca Szkoła Snajperów przeszkoliła 1300 kobiet-snajperów. Ryazan Infantry School. Woroszyłowa wyszkolił kobiety dowódców jednostek piechoty. Dopiero w 1943 r. Ukończyło ją 1388 osób. W latach wojny kobiety służyły we wszystkich oddziałach wojskowych i reprezentowały wszystkie specjalności wojskowe. Kobiety stanowiły 41% wszystkich lekarzy, 43% ratowników medycznych, 100% pielęgniarek. W sumie w Armii Czerwonej służyło 800 tysięcy kobiet. Jednak kobiety i pielęgniarki w armii stanowiły tylko 40%, co narusza powszechną ideę dziewczyny pod ostrzałem, ratując rannych. W swoim wywiadzie A. Wołkow, który przeszedł całą wojnę jako instruktor medyczny, obala mit, że tylko dziewczyny były instruktorami medycznymi. Według niego dziewczynki były pielęgniarkami i pielęgniarkami w batalionach medycznych, a przeważnie mężczyźni służyli jako instruktorzy medyczni i sanitariusze na linii frontu w okopach. „Nie zabrali nawet kruchych mężczyzn na kursy lekarzy. Tylko ciężkich! Praca lekarza jest cięższa niż saper. Lekarz musi czołgać się po okopach co najmniej cztery razy w nocy, aby znaleźć rannych. Jest napisane w filmach i książkach: jest tak słaba, że \u200b\u200bciągnęła rannych , taki duży, prawie kilometr na sobie! Tak, to nonsens. Zostaliśmy szczególnie ostrzeżeni: jeśli pociągniesz rannego mężczyznę do tyłu, zostaną zastrzeleni na miejscu z powodu dezercji. W końcu, do czego jest potrzebny oficer medyczny? Oficer medyczny musi zapobiec dużej utracie krwi i założyć bandaż. pociągnij go do tyłu, bo oficer medyczny ma wszystko pod jego dowództwem. Zawsze jest ktoś, kto wyjdzie z pola bitwy. W końcu oficer medyczny nie jest nikomu podporządkowany. Tylko głowa sanatu. ” Nie wszystko można uzgodnić z A. Wołkowem. Dziewczęta odkażające uratowały rannych, ciągnąc je na siebie, ciągnąc, istnieje wiele przykładów. Kolejna rzecz jest interesująca. Same kobiety z pierwszej linii zauważają niespójność stereotypowych obrazów ekranowych z prawdą wojny. Na przykład była asystentka medyczna Sofya Dubnyakova mówi: „Oglądam filmy o wojnie: pielęgniarka jest na pierwszej linii, jest schludna, czysta, nie ma bawełnianych spodni, ale w spódnicy ma czapkę na grzebieniu… Cóż, to nieprawda! ... czy moglibyśmy wyciągnąć takich rannych? Tak naprawdę nie czołgasz się w spódnicy, gdy w pobliżu są tylko mężczyźni. I tak naprawdę, pod koniec wojny daliśmy nam spódnice. Potem otrzymaliśmy niższe dzianiny zamiast bielizny męskiej ”. Oprócz instruktorów medycznych, wśród których były kobiety, w sanrotach byli tragarze - byli to tylko mężczyźni. Pomagali także rannym. Jednak ich głównym zadaniem jest usunięcie rannych już z pola bitwy. 3 sierpnia 1941 r. Ludowy komisarz obrony wydał rozkaz nr 281: „W sprawie procedury przekazywania wojskowych rozkazów i tragarzy do nagrody rządowej”. Praca sanitariuszy i tragarzy była utożsamiana z wyczynem broni. We wspomnianym rozkazie powiedziano: „Za usunięcie 15 rannych z karabinami lub karabinami maszynowymi z pola bitwy wręczenie rządowej nagrody medalu„ Za zasługi wojskowe ”lub„ Za odwagę ”każdego ordynariusza i tragarza. Za usunięcie z pola bitwy 25 rannych z bronią reprezentującą Zakon Czerwonej Gwiazdy, usunięcie 40 rannych - do Zakonu Czerwonego Sztandaru, usunięcie 80 rannych - do Zakonu Lenina. 150 tysięcy kobiet radzieckich otrzymało zamówienia wojskowe i medale. 200 - Order Chwały 2 i 3 stopnia. Czterech zostało pełnymi posiadaczami Orderu Chwały trzech stopni. 86 kobiet otrzymało tytuł Bohatera Związku Radzieckiego. Przez cały czas służba kobietom w wojsku uważana była za niemoralną. Istnieje wiele obraźliwych kłamstw na ich temat; wystarczy przypomnieć sobie PPS - żonę z obozu polowego. Co dziwne, tego rodzaju stosunek do kobiet narodził się z żołnierzy pierwszej linii. Weteran wojenny N.S. Posylaev wspomina: „Z reguły kobiety, które poszły na front, wkrótce stały się kochankami oficerów. Ale jak mogłoby być inaczej: jeśli kobieta jest sama, nie będzie końca nękanie. To inna sprawa z kimś…” Ciąg dalszy nastąpi... A. Wołkow powiedział, że kiedy do wojska przybyła grupa dziewcząt, natychmiast przyszli po nich „kupcy”: „Najpierw kwatera główna armii zajęła najmłodszą i najpiękniejszą, a następnie niższą kwaterę główną”. Jesienią 1943 r. Pielęgniarka przybyła do jego firmy w nocy. I tylko jeden instruktor medyczny został umieszczony w firmie. Okazuje się, że dziewczynka była „molestowana wszędzie, a ponieważ była gorsza od nikogo, posłali ją wszystkie niżej. Od kwatery głównej armii do kwatery głównej dywizji, potem do kwatery głównej pułku, potem do kompanii, a kompania wysłała ją do okopów. Zina Serdyukova, była sierżant wywiadu 6 Korpusu Kawalerii Gwardii, wiedziała, jak ściśle pozostać przy bojownikach i dowódcach, ale pewnego dnia zdarzyło się coś takiego: „Była zima, pluton zatrzymał się w wiejskim domu, tam miałem kącik. Wieczorem zadzwonił do mnie dowódca pułku. Czasami on sam postawił zadanie wysyłania za linie wroga. Tym razem był pijany, stół z resztkami jedzenia nie został wyczyszczony. Bez słowa podbiegł do mnie, próbując się rozebrać. Wiedziałem, jak walczyć, w końcu jestem zwiadowcą. A potem zadzwonił do ordynariusza, nakazując mi zatrzymać. Obaj zerwali moje ubrania. Gospodyni, u której mieszkali, wpadła w moje okrzyki i tylko to mnie uratowało. Biegałem po wiosce, na wpół ubrany, zwariowany. Z jakiegoś powodu myślałem, że znajdę ochronę przed dowódcą korpusu generałem Sharaburko, który nazwał mnie ojcowską córką. Adiutant mnie nie wpuścił, ale wpadłem do generała, pobity, rozczochrany. Mówiła niespójnie o tym, jak pułkownik M. próbował mnie zgwałcić. Generał uspokoił się, mówiąc, że nie zobaczę już pułkownika M. Miesiąc później dowódca mojej kompanii powiedział, że pułkownik zginął w bitwie, był częścią batalionu karnego. Taka jest wojna, to nie tylko bomby, czołgi, wyczerpujące marsze ... ” Wszystko było w życiu na froncie, gdzie „są cztery kroki do śmierci”. Jednak większość weteranów ze szczerym szacunkiem pamięta dziewczyny, które walczyły na froncie. Najczęściej byli bluźnierowani przez tych, którzy siedzieli z tyłu, za plecami kobiet, które wyszły na front jako wolontariusze. Byli żołnierze pierwszej linii, pomimo trudności, z którymi musieli się zmierzyć w męskiej drużynie, wspominają swoich walczących przyjaciół z ciepłem i wdzięcznością. Rachelle Berezina, w wojsku od 1942 r. - tłumacz rozpoznania wywiadu wojskowego, zakończyła wojnę w Wiedniu jako starszy tłumacz wydziału wywiadu Pierwszego Strażnika Korpusu Zmechanizowanego pod dowództwem generała porucznika I.N. Rusijanowa. Mówi, że traktowali ją z szacunkiem, w wywiadzie w jej obecności nawet przestało się przeklinać. Maria Fridman, oficer rozpoznawczy 1. dywizji NKWD, który walczył w rejonie Nevskaya Dubrovka pod Leningradem, wspomina, że \u200b\u200bpilnowali ją harcerze, wypełnieni cukrem i czekoladą, które znaleziono w niemieckich ziemiankach. To prawda, że \u200b\u200bczasem trzeba było się bronić „pięścią w zęby”. „Jeśli nie dasz jej w zęby, znikniesz! W końcu harcerze zaczęli mnie chronić przed zalotnikami innych ludzi:„ Jeśli nikt, nikt ”. Kiedy w pułku pojawiły się wolontariuszki z Leningradu, co miesiąc ciągnięto nas do „lęgów”, jak to nazywaliśmy. W batalionie medycznym sprawdzili, czy ktoś zaszedł w ciążę ... Po jednym takim „wylęgu” dowódca pułku zapytał mnie ze zdziwieniem: „Maruska, nad kim się opiekujesz? I tak nas zabiją ... ”Niegrzeczni ludzie byli mili, ale mili. I uczciwe. Tak wojowniczej sprawiedliwości, jak w okopach, nigdy później nie spotkałem ”. Codzienne trudności, z jakimi musiała się zmierzyć Maria Friedman na froncie, zostały teraz zapamiętane z ironią. „Wszy utknęły z żołnierzami. Ściągają koszule, spodnie i jaka jest dziewczyna? Muszę poszukać opuszczonej ziemianki i tam, rozebierając się nago, próbowałem oczyścić się z wszy. Czasami mi pomogli, ktoś stanął w drzwiach i powiedział: „Nie przejmuj się, Maruska miażdży wszy!” Dzień kąpieli! I wyjdź z potrzeby! Jakoś się odizolowała, wspięła pod krzak, na parapet okopów, Niemcy albo nie zauważyli od razu, albo pozwolili mi siedzieć cicho, ale kiedy zaczęła naciągać majtki, gwizdała w lewo i prawo. Wpadłem do rowu, majtki na piętach. Och, grzebali w okopach o tym, jak Maruskin oślepił Niemców z powrotem ... Z początku przyznaję, że gryzienie tego żołnierza drażniło mnie, dopóki nie zdałem sobie sprawy, że nie śmieją się ze mnie, ale śmieją się z losu żołnierza, z krwi i wszy, aby przetrwać, nie stracić zmysłów. I wystarczyło mi, że po krwawej potyczce ktoś zapytał z niepokojem: „Manka, żyjesz?” M. Friedman walczył na froncie i za liniami wroga, został trzykrotnie ranny, otrzymał medal „Za odwagę”, Order Czerwonej Gwiazdy ... Ciąg dalszy nastąpi... Dziewczęta z pierwszej linii niosły wszystkie trudności życia na pierwszej linii na równi z mężczyznami, nie mniej niż odwaga czy umiejętności wojskowe. Niemcy, których kobiety pełniły jedynie funkcje pomocnicze w wojsku, byli bardzo zaskoczeni aktywnym udziałem kobiet radzieckich w działaniach wojennych. Próbowali nawet zagrać w „kobiecą kartę” w propagandzie, mówiąc o nieludzkości systemu sowieckiego, który rzuca kobiety w płomienie wojny. Przykładem tej propagandy jest niemiecka ulotka, która ukazała się na froncie w październiku 1943 r .: „Jeśli zraniłeś przyjaciela ...” Bolszewicy zawsze zaskakiwali cały świat. I w tej wojnie dali coś zupełnie nowego: « Kobieta z przodu! Od czasów starożytnych ludzie toczyli wojnę i wszyscy zawsze wierzyli, że wojna jest biznesem mężczyzny, mężczyźni powinni walczyć i nigdy nikomu nie przyszło do głowy, aby angażować kobiety w wojnę. To prawda, że \u200b\u200bbyły pojedyncze przypadki, takie jak notoryczni „perkusiści” pod koniec ostatniej wojny - ale były to wyjątki i przeszły do \u200b\u200bhistorii jako ciekawostka lub anegdota. Ale nikt nie myślał o masowym zaangażowaniu kobiet w wojsku jako bojowników na linii frontu z bronią w rękach, z wyjątkiem bolszewików. Każdy naród stara się chronić swoje kobiety przed niebezpieczeństwem, aby uratować kobietę, ponieważ kobieta jest matką, zachowanie narodu zależy od niej. Większość mężczyzn może umrzeć, ale kobiety muszą przetrwać, w przeciwnym razie cały naród może umrzeć. ” Czy Niemcy nagle pomyśleli o losie narodu rosyjskiego, martwią się kwestią jego zachowania. Oczywiście nie! Okazuje się, że wszystko to jest tylko wstępem do najważniejszej myśli niemieckiej: „Dlatego rząd każdego innego kraju w przypadku nadmiernych strat zagrażających dalszemu istnieniu narodu próbowałby wycofać swój kraj z wojny, ponieważ jego lud jest drogi każdemu rządowi krajowemu”. (Podkreślone przez Niemców. Oto główna idea: musimy zakończyć wojnę, a rząd potrzebuje narodowej. - Aron Schneer). « W przeciwnym razie bolszewicy myślą. Gruziński Stalin i różne Kaganowicze, Beria, Mikojanie i cały żydowski kagal (jak sobie radzić bez antysemityzmu w propagandzie! - Aron Schneer), siedząc na szyi ludu, absolutnie nie obchodzą narodu rosyjskiego i wszystkich innych narodów Rosji i samej Rosji. Mają jeden cel - utrzymać swoją moc i skórki. Dlatego potrzebują wojny, wojny wszelkimi środkami, wojny wszelkimi środkami, kosztem każdej ofiary, wojny do ostatniego mężczyzny, do ostatniego mężczyzny i kobiety. „Jeśli zranili przyjaciela” - na przykład obie nogi lub ręce zostały oderwane, do cholery, „piekło” i „dziewczyna” zginęliby z przodu, wciągnęliby ją również do maszynki do mięsa podczas wojny, nie ma z nią nic delikatnego. Stalinowi nie jest przykro z powodu Rosjanki ... ” Niemcy, rzecz jasna, przeliczyli się, nie wzięli pod uwagę szczerego impulsu patriotycznego tysięcy sowieckich kobiet, ochotniczek. Oczywiście była mobilizacja, środki nadzwyczajne w warunkach skrajnego niebezpieczeństwa, tragiczna sytuacja panująca na frontach, ale błędem byłoby nie brać pod uwagę szczerego patriotycznego impulsu młodych ludzi urodzonych po rewolucji i przygotowanych ideologicznie w latach przedwojennych do walki i poświęcenia. Jedną z tych dziewcząt była Julia Drunina, 17-letnia uczennica, która poszła na przód. Wiersz napisany przez nią po wojnie wyjaśnia, dlaczego ona i tysiące innych dziewcząt dobrowolnie poszły na front: „Opuściłem dzieciństwo w brudnym domu, w szeregu piechoty, w plutonie sanitarnym ... Przybyłem ze szkoły do \u200b\u200bwilgotnych mieszkań. Od pięknej damy - do„ matki ”i„ przewinięcia ”. Ponieważ nazwa jest bliższa niż„ Rosja ”, Nie mogłem tego znaleźć ”. Kobiety walczyły na froncie, zapewniając w ten sposób swoje równe prawa z mężczyznami w obronie Ojczyzny. Wróg wielokrotnie chwalił udział kobiet radzieckich w bitwach: „Rosyjskie kobiety… komuniści nienawidzą każdego wroga, są fanatyczni, niebezpieczni. W 1941 r. Bataliony sanitarne broniły się swoimi granatami i strzelały do \u200b\u200bostatnich granic przed Leningradem”. Oficer łącznikowy, książę Albert z Hohenzollernu, który brał udział w ataku na Sewastopol w lipcu 1942 r. „Podziwiał Rosjan, a zwłaszcza kobiety, które według niego wykazują niesamowitą odwagę, godność i wytrzymałość”. Według włoskiego żołnierza on i jego towarzysze musieli walczyć w pobliżu Charkowa przeciwko „Pułkowi Kobiet Rosyjskich”. Włosi schwytali kilka kobiet. Jednak zgodnie z umową między Wehrmachtem a armią włoską wszyscy schwytani Włosi zostali przeniesieni do Niemców. Ten ostatni postanowił zastrzelić wszystkie kobiety. Według Włochów „kobiety nie spodziewały się innej. Poprosiły tylko o pozwolenie na umycie się w łaźni i pranie brudnych ubrań, aby umrzeć czyste, jak powinno być zgodnie ze starymi rosyjskimi obyczajami. Niemcy spełnili swoją prośbę. A teraz, po umyciu i zakładając czyste koszule, poszliśmy zastrzelić ... ” Fakt, że historia Włochów o udziale piechoty w bitwach nie jest fikcją, potwierdza inna historia. Ponieważ zarówno w sowieckich dziełach naukowych, jak i literaturze pięknej istniało wiele odniesień tylko do wyczynów poszczególnych kobiet, przedstawicieli wszystkich specjalności wojskowych i nigdy nie rozmawiały o udziale poszczególnych jednostek piechoty w bitwach, musiałem sięgnąć do materiałów opublikowanych w gazecie Własów Zaria . Ciąg dalszy nastąpi... Artykuł „Valya Nesterenko - rozpoznanie pomkomvzvoda” opowiada o losach schwytanej sowieckiej dziewczyny. Valya ukończyła Ryazan Infantry School. Według niej około 400 kobiet i dziewcząt studiowało z nią: „Kim byli wszyscy ochotnicy? Byli uważani za ochotników. Ale jak poszli! Młodzi ludzie się spotkali, przedstawiciel z dystryktu przyjechał na spotkanie i zapytał:„ Jak, dziewczęta, kochają sowiecki reżim? ” Odpowiadają - „Kochamy”. - „Więc trzeba chronić!” Piszą oświadczenia, a następnie próbują odmówić! I od 1942 r. W ogóle zaczęła się mobilizacja. Każdy otrzymuje wezwanie, jest w wojskowym biurze rekrutacyjnym. Idzie do komisji. Komisja daje wniosek: nadaje się do służby wojskowej. „Zostaną zmobilizowani do pracy. A ci, którzy są młodsi i bez dzieci, będą w wojsku. Na moim studiach było 200 osób. Niektórzy nie chcieli się uczyć, ale zostali następnie wysłani do kopania okopów”. W naszym pułku trzech batalionów było dwóch mężczyzn i jedna kobieta. Kobieta była pierwszym batalionem - strzelcami maszynowymi. Na początku były w nim dziewczynki z domów dziecka. Byli zdesperowani. Z tym batalionem zajmowaliśmy się do dziesięciu osadya potem większość z nich przestała działać. Żądanie uzupełnienia. Następnie resztki batalionu wycofano z frontu i wysłano nowy batalion kobiet z Serpuchowa. Specjalnie utworzono tam oddział kobiet. W nowym batalionie były starsze kobiety i dziewczęta. Wszyscy mieli mobilizację. Studiował przez trzy miesiące u strzelców maszynowych. Na początku, choć nie było wielkich walk, byli odważni. Nasz pułk zaatakował wioski Żylino, Savkino, Suroweżki. Batalion żeński działał na środku, a męski batalion z lewej i prawej flanki. Żeński batalion miał przejść przez Hełm i stanąć na skraju lasu. Wspinali się tylko na wzgórze - artyleria zaczęła bić. Dziewczęta i kobiety zaczęły krzyczeć i płakać. Zagubiony w kupie, więc niemiecka artyleria ułożyła je wszystkie w kupę. W batalionie było co najmniej 400 osób, a trzy dziewczynki pozostały przy życiu z całego batalionu. Co się stało - i wyglądają przerażająco ... góry kobiecych zwłok. Czy to kobiecy biznes, wojna? Nie wiadomo, ile kobiet-żołnierzy Armii Czerwonej zostało schwytanych w Niemczech. Niemcy nie rozpoznali jednak kobiet jako personelu wojskowego i uważali je za partyzantów. Dlatego, według niemieckiego szeregowca Bruno Schneidera, przed wysłaniem jego kompanii do Rosji ich dowódca, porucznik Prince, zapoznał żołnierza z rozkazem: „Zastrzelić wszystkie kobiety, które służą w Armii Czerwonej”. Liczne fakty wskazują, że ten rozkaz stosowano przez całą wojnę. W sierpniu 1941 r. Na rozkaz Emila Knola, dowódcy żandarmerii polowej 44 Dywizji Piechoty, zastrzelono jeńca wojennego - lekarza wojskowego. W mieście Mglinsk w obwodzie briańskim w 1941 r. Niemcy schwytali dwie dziewczyny z jednostki sanitarnej i zastrzelili je. Po klęsce Armii Czerwonej na Krymie w maju 1942 r. Nieznana dziewczyna w mundurze wojskowym ukrywała się w domu mieszkańca Buriaczenki w wiosce rybackiej Mayak w pobliżu miejscowości Kercz. 28 maja 1942 r. Niemcy odkryli ją podczas przeszukania. Dziewczyna opierała się nazistom, krzycząc: „Strzelajcie, dranie! Umieram za naród radziecki, za Stalina, a wy, potwory, dostaniecie śmierci psa!” Dziewczyna została zastrzelona na podwórku. Pod koniec sierpnia 1942 r. Grupa żeglarzy została zastrzelona w wiosce Krymskiego Krasnodaru, wśród nich było kilka dziewcząt w mundurach. We wsi Starotitarovskaya terytorium Krasnodar, wśród rozstrzelanych jeńców wojennych znaleziono zwłoki dziewczynki w mundurze Armii Czerwonej. Miała paszport na imię Tatiana Aleksandrowna Michajłowa, 1923 r. Urodziła się w wiosce Novo-Romanovka. We wsi Woroncowo-Dashkowskoje na terytorium Krasnodarskim we wrześniu 1942 r. Schwytany pasożyt wojskowy Glubokova i Yachmenev zostali brutalnie torturowani. 5 stycznia 1943 r. Niedaleko farmy Severny złapano 8 żołnierzy Armii Czerwonej. Wśród nich jest pielęgniarka o imieniu Luba. Po długotrwałych torturach i zastraszaniu wszyscy schwytani zostali zastrzeleni. Tłumacz wywiadu dywizji P. Rafes przypomina, że \u200b\u200bwe wsi Smagleyevka, wyzwolonej w 1943 r., 10 km od Kantemirovki, mieszkańcy opowiedzieli, jak w 1941 r. „Wyciągnięto nagą ranną porucznik, skaleczyła się w twarz, ręce, przecięła piersi ...” Wiedząc, co ich czeka w przypadku niewoli, żołnierze z reguły walczyli do końca. Często schwytane kobiety były poddawane przemocy przed śmiercią. Żołnierz z 11. Dywizji Pancernej Hans Rudhoff zeznaje, że zimą 1942 r. „... rosyjscy sanitariusze leżeli na drogach. Zostali zastrzeleni i wrzuceni na drogę. Byli nadzy ... Na tych trupach… napisano nieprzyzwoite napisy „ W Rostowie w lipcu 1942 r. Niemieccy motocykliści włamali się na dziedziniec, na którym znajdowały się pielęgniarki ze szpitala. Zamierzali przebrać się w cywilne ubrania, ale nie mieli czasu. Byli tak, w mundurze wojskowym, zaciągnięci do stodoły i zgwałceni. Nie zabili jednak. Więźniarki, które trafiły do \u200b\u200bobozów, były również poddawane przemocy i zastraszaniu. Były jeniec wojenny K.A. Shenipov powiedział, że w obozie w Drogobyczu była piękna uwięziona dziewczyna o imieniu Lyuda. „Kapitan Shtroer, komendant obozu, próbował ją zgwałcić, ale ona się oparła, po czym wezwani przez kapitana niemieccy żołnierze przywiązali Ludę do łóżka, i w tej pozycji Shtroer zgwałcił ją, a następnie zastrzelił”. W stallagu 346 w Kremenczug na początku 1942 r. Niemiecki lekarz obozowy Orland zebrał 50 kobiet-lekarzy, sanitariuszy, pielęgniarek, rozdzielił ich i „nakazał naszym lekarzom zbadanie ich z genitaliów - czy nie cierpią na choroby przenoszone drogą płciową. Sam zrobił badanie zewnętrzne. Wybrał 3 z nich zabrało je do swego „sługi”. Niemieckie żołnierze i oficerowie przyszli po kobiety badane przez lekarzy. Niewiele z tych kobiet udało się uniknąć gwałtu. Strażnicy obozowi spośród byłych jeńców wojennych i policji obozowej byli szczególnie cyniczni wobec jeńców wojennych. Zgwałcili jeńców lub, zagrożeni śmiercią, zmusili ich do wspólnego życia. W Stalagu nr 337, niedaleko Baranowicz, na specjalnie ogrodzonym terenie z drutu kolczastego przetrzymywano około 400 jeńców wojennych. W grudniu 1967 r., Podczas spotkania trybunału wojskowego białoruskiego okręgu wojskowego, były szef straży obozowej A.M. Jarosz przyznał, że jego podwładni zgwałcili więźniów bloku kobiecego. Więźniowie wojenni Millerovo byli również przetrzymywani w niewoli. Komendantem baraku żeńskiego był Niemiec z Niemców z Wołgi. Los dziewcząt chodzących w tej chacie był okropny: „Policja często zaglądała do tej chaty. Każdego dnia za pół litra komendant dawał każdej dziewczynie wybór na dwie godziny. Policjant mógł zabrać ją do swoich baraków. Mieszkali dwie w pokoju. Przez dwie godziny mógł ją wykorzystać jako coś, do znęcania się, kpienia, robienia wszystkiego, co chce. Kiedy podczas wieczornej weryfikacji przyszedł szef policji, dali mu dziewczynę całą noc, Niemiec narzekał, że ci „dranie” niechętnie chodzą do twoich policjantów. Doradził z uśmiechem: „A to ty nie chcesz iść, zorganizować „czerwonego strażaka”. Dziewczyna została rozebrana do naga, ukrzyżowana, przywiązana sznurkami na podłodze. Następnie wzięli dużą czerwoną paprykę, odwrócili ją i włożyli do pochwy dziewczyny. Zostawili ją w tej pozycji na pół godziny. Wiele dziewcząt przygryzło usta, aby powstrzymać krzyk, a po takiej karze nie mogły się ruszać przez długi czas. Komendant, którego oczy nazywano kanibalem, cieszył się nieograniczonymi prawami w stosunku do schwytanych dziewcząt i wynalazł la i inne wyrafinowane zastraszanie. Na przykład „kara własna”. Istnieje specjalny kołek, który ma poprzecznie 60 centymetrów wysokości. Dziewczyna powinna rozebrać się do naga, włożyć kołek do odbytu, trzymać poprzeczkę rękami, położyć stopy na stołku i trzymać przez trzy minuty. Kto nie mógł tego znieść, musiał najpierw powtórzyć. O tym, co działo się w obozie dla kobiet, dowiedzieliśmy się od samych dziewcząt, które opuściły chatę i siedziały na ławce przez około dziesięć minut. Ponadto policjanci chwalili się z dumą swoimi wyczynami i zaradnym Niemcem ”. Ciąg dalszy nastąpi... W wielu obozach przetrzymywano jeńców wojennych. Według naocznych świadków zrobili wyjątkowo nieszczęśliwe wrażenie. W warunkach życia obozowego było to dla nich szczególnie trudne: oni, jak nikt inny, cierpieli z powodu braku podstawowych warunków sanitarnych. K. Kromiadi, członek komitetu ds. Podziału pracy, który odwiedził obóz w Siedlicach jesienią 1941 r., Rozmawiał z schwytanymi kobietami. Jedna z nich, lekarka, przyznała: „... wszystko jest tolerowane, z wyjątkiem braku pościeli i wody, co nie pozwala nam się przebrać ani umyć”. Grupa pracownic medycznych schwytanych w kijowskim kotle we wrześniu 1941 r. Została zatrzymana we obozie Włodzimierz Wołyńsk - Oflag nr 365 „Nord”. Pielęgniarki Olga Lenkovskaya i Taisiya Shubina zostały schwytane w październiku 1941 r. W obwodzie Wiazemskiego. Najpierw kobiety trzymano w obozie w Gżhatsku, a następnie w Wyjmie. W marcu, kiedy zbliżała się Armia Czerwona, Niemcy przenieśli schwytane kobiety do Smoleńska w Dulagu nr 126. W obozie było niewielu więźniów. Zawarta w osobnej chacie komunikacja z mężczyznami była zabroniona. Od kwietnia do lipca 1942 r. Niemcy uwolnili wszystkie kobiety ze „warunkiem swobodnego osiedlenia się w Smoleńsku”. Po upadku Sewastopola w lipcu 1942 r. Schwytano około 300 pracownic medycznych: lekarzy, pielęgniarek i pielęgniarek. Początkowo zostali wysłani do Slavuty, aw lutym 1943 r., Zbierając około 600 kobiet jeńców wojennych w obozie, załadowali je do samochodów i odwieźli na Zachód. W Równem wszyscy stali w kolejce i rozpoczęły się kolejne poszukiwania Żydów. Jeden z więźniów, Kazachenko, poszedł i pokazał: „to jest Żyd, to jest komisarz, to jest partyzant”. Kto został oddzielony od grupy ogólnej, zastrzelony. Pozostałe zostały ponownie załadowane do samochodów, mężczyzn i kobiet razem. Sami więźniowie podzielili samochód na dwie części: w jednej kobiety, w drugiej mężczyzn. Przykucnął w dziurze w podłodze. Po drodze schwytani mężczyźni lądowali na różnych stacjach, a kobiety przywieziono do miasta Zoes 23 lutego 1943 r. Ustawili się w szeregu i ogłosili, że będą pracować w fabrykach wojskowych. W grupie więźniów była Evgenia Lazarevna Klemm. Żydówka Nauczyciel historii w Odeskim Instytucie Pedagogicznym, udając Serbkę. Cieszyła się szczególnym autorytetem wśród jeńców wojennych. E.L. Klemm w imieniu wszystkich na język niemiecki stwierdził: „Jesteśmy jeńcami wojennymi i nie będziemy pracować w fabrykach wojskowych”. W odpowiedzi zaczęli bić wszystkich, a następnie zaprowadzili ich do małego pokoju, w którym z powodu ciasnych warunków nie można było usiąść ani się poruszyć. Więc stali prawie przez jeden dzień. A następnie rebelianci zostali wysłani do Ravensbrück. Ten obóz kobiecy został utworzony w 1939 r. Pierwszymi więźniami Ravensbrück byli więźniowie z Niemiec, a następnie z krajów europejskich okupowanych przez Niemców. Wszyscy więźniowie zostali odcięci nago, ubrani w paski (niebieskie i szare paski) sukienki i kurtki bez podszewki. Bielizna - koszula i majtki. Żadne staniki ani paski nie powinny. W październiku wydano parę starych pończoch na sześć miesięcy, ale nie wszyscy zdołali się do nich dostać aż do wiosny. Buty, podobnie jak w większości obozów koncentracyjnych, są drewnianymi klockami. Barak podzielony był na dwie części połączone korytarzem: pokój dzienny, w którym znajdowały się stoły, taborety i małe szafki ścienne, oraz sypialnia - trzypiętrowe łóżka piętrowe z wąskim przejściem między nimi. Dwóch więźniów otrzymało jeden bawełniany koc. W osobnym pokoju mieszkał blok - starsza chata. Na korytarzu była łazienka. Więźniowie pracowali głównie w przedsiębiorstwach krawieckich w obozie. W Ravensbrück wykonano 80% wszystkich mundurów dla żołnierzy SS, a także ubrania obozowe dla mężczyzn i kobiet. Pierwsze sowieckie jeńcy wojenne - 536 osób - przybyły do \u200b\u200bobozu 28 lutego 1943 r. Najpierw wszyscy zostali wysłani do łaźni, a następnie dostali obozowe ubrania w paski z czerwonym trójkątem z napisem: „SU” - Związek Sowjet. Jeszcze przed przybyciem kobiet radzieckich esesmani szerzyli w obozie pogłoski, że gang kobiet-morderców zostanie przywieziony z Rosji. Dlatego umieszczono je w specjalnej jednostce, ogrodzonej drutem kolczastym. Każdego dnia więźniowie wstawali o 4 rano, czasem nawet kilka godzin. Następnie pracowali przez 12-13 godzin w szwalniach lub w obozowej ambulatorium. Śniadanie składało się z kawy ersatz, której kobiety używały głównie do mycia włosów, ponieważ nie było ciepłej wody. W tym celu kawa była kolejno zbierana i myta. Kobiety, których włosy przetrwały, zaczęły używać grzebieni, co same zrobiły. Francuzka Micheline Morel przypomina, że \u200b\u200b„Rosjanki, używając fabrycznych maszyn, tną drewniane deski lub metalowe talerze i szlifują je, aby stały się całkiem akceptowalnymi grzebieniami. Na drewniany przegrzebek dali połowę porcji chleba, na metalową czerpak - całą partię”. Na lunch więźniowie otrzymali pół litra balandy i 2-3 gotowane ziemniaki. Wieczorem otrzymaliśmy za pięć mały bochenek chleba zmieszany z trocinami i znów pół litra balandu. Jeden z więźniów S. Müller świadczy o wrażeniu, jakie kobiety radzieckie zrobiły na więźniach Ravensbrück w swoich wspomnieniach: „... w jedną niedzielę kwietnia dowiedzieliśmy się, że sowieccy więźniowie odmówili wykonania jakiegokolwiek rozkazu, odnosząc się do że zgodnie z Konwencją genewską Czerwonego Krzyża należy ich traktować jak jeńców wojennych. Dla władz obozu było to niespotykane zuchwalstwo. Przez pierwszą połowę dnia zmuszono ich do marszu wzdłuż Lagerstrasse (głównej „ulicy” obozu - notka autora) i pozbawiono ich obiadu. Ale kobiety z bloku Armii Czerwonej (jak nazywaliśmy koszary, w których mieszkali) postanowiły przekształcić tę karę w demonstrację ich siły. Pamiętam, jak ktoś krzyknął w naszym bloku: „Spójrz, Armia Czerwona maszeruje!” Wybiegliśmy z koszar i popędziliśmy na Lagerstrasse. A co widzieliśmy To było niezapomniane! Pięćset kobiet radzieckich, dziesięć z rzędu, zachowując jednakowe podstawy, szło, jakby na paradzie, wybijając krok. Ich kroki, niczym przewrócenie bębna, rytmicznie biją rytm wzdłuż Lagerstrasse. Cała kolumna przesunęła się jako całość. Nagle kobieta po prawej stronie pierwszego rzędu wydała rozkaz śpiewać. Policzyła: „Raz, dwa, trzy!” I śpiewali: Wstań przez ogromny kraj, wstań do śmiertelnej bitwy ... Potem śpiewali o Moskwie. Faszyści byli zaskoczeni: kara marszu upokorzonych jeńców wojennych zamieniła się w demonstrację ich siły i przynależności ... SS nie opuściło sowieckich kobiet bez lunchu. Więźniowie polityczni z góry dbali o żywność dla nich ”. Ciąg dalszy nastąpi... Radzieckie jeńczynie wojenne niejednokrotnie pokonały swoich wrogów i współwięźniów jednością i duchem oporu. Kiedyś 12 sowieckich dziewcząt znalazło się na liście więźniów przeznaczonych do wysłania na Majdanek, w komorach gazowych. Kiedy esesmani przybyli do chaty, by zabrać kobiety, towarzysze odmówili ich ekstradycji. Esesmanom udało się je znaleźć. „Pozostałe 500 osób uformowało po pięć osób i poszło do komendanta. Tłumaczem był EL Klemm. Komendant wjechał na blok tych, którzy przyszli, grożąc im egzekucją, i rozpoczęli strajk głodowy”. W lutym 1944 r. Około 60 jeńców wojennych z Ravensbrück zostało przeniesionych do fabryki samolotów Heinkel w obozie koncentracyjnym w Barth. Dziewczyny też nie chciały tam pracować. Następnie ustawiono je w dwóch rzędach i kazano rozebrać się do koszul, usunąć drewniane klocki. Przez wiele godzin stali na mrozie, co godzinę naczelnik przynosił kawę i łóżko komuś, kto zgadza się iść do pracy. Następnie trzy dziewczynki wrzucono do celi karnej. Dwóch z nich zmarło na zapalenie płuc. Ciągłe zastraszanie, ciężka praca, głód doprowadziły do \u200b\u200bsamobójstwa. W lutym 1945 r. Obrońca Sewastopola, chirurg Zinaida Aridova, rzucił się na drut. Niemniej jednak więźniowie wierzyli w wyzwolenie, a wiara ta zabrzmiała w utworze nieznanego autora: Rosyjskie dziewczyny nad głową! Bądź odważny! Nie musimy długo znosić, Słowik leci na wiosnę ... I otwiera nam drzwi, Zdejmuje z ramion sukienkę w paski I leczy głębokie rany, Wytrzyj łzy z opuchniętych oczu. Rosyjskie dziewczyny nad głową! Bądź Rosjaninem wszędzie, wszędzie! Poczekaj krótko, nie długo - i będziemy na rosyjskiej ziemi. Była więźniarka Germaina Tillon w swoich wspomnieniach nadała szczególny charakter rosyjskim jeńcom wojennym, które poległy w Ravensbrück: „... ich spójność wyjaśniono faktem, że przeszli przez szkołę wojskową przed ich schwytaniem. Byli młodzi, silni, schludni, uczciwi, a także ładni niegrzeczni i niewykształceni. Wśród nich byli intelektualiści (lekarze, nauczyciele) - przyjaźni i uprzejmi. Ponadto podobało nam się ich nieposłuszeństwo, niechęć do posłuszeństwa Niemcom ”. Kobiety jeńców wojennych wysyłano do innych obozów koncentracyjnych. Więzień Auschwitz A. Lebiediew przypomina, że \u200b\u200bw obozie dla kobiet przebywali spadochroniarze Ira Iwannikowa, Żenia Sarichewa, Wiktorina Nikitina, lekarz Nina Kharlamova i pielęgniarka Claudia Sokolova. W styczniu 1944 r. Za odmowę podpisania zgody na pracę w Niemczech i przeniesienie do kategorii pracowników cywilnych wysłano na Majdanek ponad 50 jeńców wojennych z obozu w Helmie. Byli wśród nich doktor Anna Nikiforova, asystenci wojskowi Efrosinya Tsepennikova i Tonya Leontyeva, porucznik piechoty Vera Matyutskaya. Nawigator pułku lotniczego Anna Egorova, której samolot został zestrzelony nad Polską, zszokowany pociskiem o zwęglonej twarzy, został schwytany i osadzony w obozie w Küstryn. Pomimo śmierci w niewoli, pomimo faktu, że jakiekolwiek powiązania między jeńcami wojennymi mężczyzn i kobiet były zabronione, tam gdzie pracowali razem, najczęściej w obozowych infirmariach, czasem rodziła się miłość, dając nowe życie. Z reguły w tak rzadkich przypadkach kierownictwo niemieckiego skrzydła szpitalnego nie przeszkadzało w porodzie. Po urodzeniu dziecka matka-jeniec wojenna została albo przeniesiona do stanu cywilnego, zwolniona z obozu i zwolniona w miejscu zamieszkania jej krewnych na okupowanym terytorium, albo wróciła z dzieckiem do obozu. Tak więc z dokumentów szpitala obozowego Stalag nr 352 w Mińsku wiadomo, że „siostra medyczna Sindeva Alexandra, która przybyła do I City Hospital for Child poród 23.2.42, poszła z dzieckiem do obozu jenieckiego Rolland”. W 1944 r. Nastąpiło zaostrzenie stosunku do jeńców wojennych. Są poddawane nowym kontrolom. Zgodnie z postanowienia ogólne W sprawie weryfikacji i selekcji radzieckich jeńców wojennych 6 marca 1944 r. OKV wydał specjalny rozkaz „W sprawie traktowania rosyjskich jeńców wojennych”. W dokumencie tym stwierdzono, że kobiety radzieckie przetrzymywane w obozach jeńców wojennych powinny zostać sprawdzone przez miejscowe gestapo, a także wszystkich nowo przybyłych radzieckich jeńców wojennych. Jeżeli w wyniku kontroli policyjnej zostanie ujawniona polityczna niewiarygodność jeńców wojennych, powinny one zostać zwolnione z niewoli i przekazane policji. Na podstawie tego rozkazu szef Służby Bezpieczeństwa i SD 11 kwietnia 1944 r. Wydali rozkaz wysłania niewiarygodnych jeńców wojennych do najbliższego obozu koncentracyjnego. Po dostarczeniu do obozu koncentracyjnego kobiety te zostały poddane tzw. „Specjalnemu traktowaniu” - likwidacji. Więc Vera Panchenko-Pisanetskaya zmarła - grupa seniorów siedemset jeńców wojennych, które pracowały w fabryce wojskowej w mieście Gentin. W zakładzie powstało wiele małżeństw, a podczas dochodzenia okazało się, że Vera była odpowiedzialna za sabotaż. W sierpniu 1944 r. Została wysłana do Ravensbrück i powieszona tam jesienią 1944 r. W obozie koncentracyjnym Stutthof w 1944 r. Zginęło 5 rosyjskich wyższych oficerów, w tym major żeńska. Zabrano ich do krematorium - miejsca egzekucji. Najpierw przyprowadzili mężczyzn i zastrzelili ich jeden po drugim. Potem kobieta. Według Polaka, który pracował w krematorium i rozumiał język rosyjski, esesman mówiący po rosyjsku wyśmiał kobietę, zmuszając go do wykonania poleceń: „prawo, lewo, okolice ...”. Następnie esesman zapytał ją: „Dlaczego to zrobiłeś? ” Co zrobiła, nigdy się nie dowiedziałem. Odpowiedziała, że \u200b\u200bzrobiła to dla swojej ojczyzny. Potem esesman spoliczkował i powiedział: „To dla twojej ojczyzny”. Rosjanin splunął mu w oczy i odpowiedział: „A to dla twojej ojczyzny”. Było zamieszanie. Dwóch esesmanów podbiegło do kobiety i zaczęło pchać ją do paleniska za spalanie zwłok. Opierała się. Przybiegło jeszcze kilku esesmanów. Oficer krzyknął: „Do jej pieca!” Drzwi piekarnika były otwarte, a włosy kobiety zapaliły się pod wpływem ciepła. Pomimo tego, że kobieta energicznie się opierała, umieszczono ją na wózku do spalania zwłok i wepchnięto do pieca. Widzieli to wszyscy więźniowie pracujący w krematorium. ”Niestety nazwa tej bohaterki pozostała nieznana. Ciąg dalszy nastąpi... Kobiety uciekające z niewoli kontynuowały walkę z wrogiem. W tajnym raporcie nr 12 z dnia 17 lipca 1942 r. Dla szefa policji bezpieczeństwa okupowanych regionów wschodnich cesarski minister bezpieczeństwa 17. dzielnicy wojskowej w sekcji „Żydzi” donosi, że w Uman „żydowski lekarz, który wcześniej służył w Armii Czerwonej, został aresztowany i wzięty do niewoli „Po ucieczce z obozu jenieckiego schroniła się w sierocińcu w Uman pod fałszywym nazwiskiem i ćwiczyła medycynę. Skorzystała z tej okazji, by dostać się do obozu jenieckiego w celu szpiegostwa”. Prawdopodobnie nieznana bohaterka pomagała jeńcom wojennym. Kobiety-jeńcy, ryzykując życiem, wielokrotnie ratowały swoich żydowskich przyjaciół. W Dulagu nr 160 Khorol zawierał około 60 tysięcy więźniów w kamieniołomie na terenie cegielni. Była grupa dziewcząt jeńców wojennych. Spośród nich od siedmiu do ośmiu żyło do wiosny 1942 r. Latem 1942 r. Wszyscy zostali rozstrzelani za schronienie Żydówki. Jesienią 1942 r. Kilkuset jeńców wojennych przebywało w obozie w Georgiewsku wraz z innymi więźniami. Kiedyś Niemcy doprowadzili do egzekucji zidentyfikowanych Żydów. Wśród skazanych była Tsilia Gedaleva. W ostatniej chwili niemiecki oficer odpowiedzialny za represje niespodziewanie powiedział: „Medhen raus! - Girl out!” I Tsilya wróciła do kobiecej chaty. Dziewczyny nadały Tsile nowe imię - Fatimę, a później przekazała Tatarów zgodnie ze wszystkimi dokumentami. Emma Lvovna Khotina, lekarz wojskowy 3. stopnia, była otoczona w lasach briańskich od 9 do 20 września. Został wzięty do niewoli. W następnym etapie uciekła ze wsi Kokarevka do miasta Trubchevsk. Ukrywanie się pod czyimś nazwiskiem, często zmieniając mieszkanie. Towarzyszyli jej towarzysze - rosyjscy lekarze, którzy pracowali w szpitalnej obozie w Trubczewsku. Nawiązali kontakt z partyzantami. A kiedy 2 lutego 1942 r. Partyzanci zaatakowali Trubczewsk, 17 lekarzy, ratowników medycznych i pielęgniarek zostało z nimi. E. L. Khotina został szefem służby sanitarnej partyzanckiego stowarzyszenia Żytomierza. Sarah Zemelman - asystent wojskowy, porucznik służby medycznej, pracował w mobilnym szpitalu polowym nr 75 Front południowo-zachodni. 21 września 1941 r. Pod Połtawą, ranny w nogę, został schwytany wraz ze szpitalem. Kierownik szpitala, Wasilenko, wręczył dokumenty Sarah na imię zabitej sanitariuszki Aleksandry Michajłowskiej. Wśród schwytanych pracowników szpitala nie znaleziono zdrajców. Trzy miesiące później Sarah udało się uciec z obozu. Przez miesiąc wędrowała po lasach i wioskach, podczas gdy niedaleko Krivoy Rog, w wiosce Vesely Terny, była chroniona przez rodzinę feldshera-weterynarza Ivana Lebiedchenko. Przez ponad rok Sarah mieszkała w piwnicy domu. 13 stycznia 1943 r. Rybitwy Jolly zostały wyzwolone przez Armię Czerwoną. Sarah podeszła do komisji i poprosiła o przejście na front, ale została umieszczona w obozie filtracyjnym nr 258. Wzywali do przesłuchań tylko w nocy. Śledczy zapytali, jak ona, Żydówka, przeżyła w faszystowskiej niewoli? I tylko spotkanie w tym samym obozie z kolegami w szpitalu - radiologiem i głównym chirurgiem - pomogło jej. S. Zemelman został wysłany do batalionu medycznego 3. Dywizji Pomorskiej 1. Armii Polskiej. Zakończyła wojnę na przedmieściach Berlina 2 maja 1945 r. Otrzymała trzy zamówienia Czerwonej Gwiazdy, Order Wojny Ojczyźnianej I stopnia, a także Zasługi dla Polskiego Orderu Srebrnego Krzyża. Niestety, po zwolnieniu z obozów, więźniowie stanęli wobec niesprawiedliwości, podejrzeń i pogardy dla nich, którzy przeszli przez piekło niemieckich obozów. Grunya Grigoryeva przypomina, że \u200b\u200bżołnierze Armii Czerwonej, którzy wyzwolili Ravensbrück 30 kwietnia 1945 r., Patrzyli na jeńców wojennych „… wyglądali jak zdrajcy. Zszokowało nas. Nie spodziewaliśmy się takiego spotkania. Nasze preferencje dotyczyły bardziej Francuzek, Polek - obcokrajowców. ” Po zakończeniu wojny kobiety-jeńcy przeszły wszystkie męki i upokorzenia podczas inspekcji SMERSH w obozach filtracyjnych. Alexandra Ivanovna Max, jedna z 15 radzieckich kobiet, które zostały zwolnione w obozie w Neuhammer, opowiada, jak recytował je sowiecki oficer w obozie repatriacyjnym: „Wstydź się, poddałeś się, ty ...” I kłócę się z nim: „I co mieliśmy zrobić? ” I mówi: „Powinieneś był się zastrzelić, ale nie poddawać się!” I mówię: „A gdzie były z nami pistolety?” „Cóż, mogłeś, musiałeś się powiesić, zabić. Ale nie poddawaj się.” Wielu weteranów wojennych wiedziało, co czekało byłych więźniów w domu. Jedna z wyzwolonych kobiet, N. Kurlyak, wspomina: „My, 5 dziewcząt, pozostawiliśmy do pracy w radzieckiej jednostce wojskowej. Ciągle pytaliśmy:„ Odeślij do domu ”. Zniechęcili nas, zapytali:„ Zostań trochę dłużej, będą patrzeć na ciebie z pogardą „Ale nie uwierzyliśmy”. A kilka lat po wojnie lekarz, były więzień, pisze prywatnym listem: „... Czasami bardzo mi przykro, że wciąż żyłem, ponieważ zawsze noszę tę ciemną plamę niewoli. Mimo to wielu nie wie jakie to „życie”, jeśli można je nazwać życiem. Wielu nie wierzy, że uczciwie znosiliśmy brzemię niewoli i pozostaliśmy uczciwymi obywatelami państwa radzieckiego ”. Pobyt w faszystowskiej niewoli nieodwracalnie wpłynął na zdrowie wielu kobiet. Większość z nich nadal powstrzymywała naturalne procesy kobiece w obozie, a wielu nie wyzdrowiało. Niektóre przeniesione z obozów jenieckich do obozów koncentracyjnych zostały wysterylizowane. „Nie miałam dzieci po sterylizacji w obozie. Pozostałam więc kaleką ... Wiele naszych dziewcząt nie miało dzieci. Więc niektórzy mężowie porzucili, ponieważ chcieli mieć dzieci. A mój mąż nie opuścił mnie taką, jaka jest, mówi, będziemy tak żyć. I nadal będziemy z nim żyć ”. Czy zainstalowałbyś na telefonie czytnik artykułów z epoki? Dopiero niedawno naukowcy odkryli, że w kilkunastu europejskich obozach koncentracyjnych naziści zmusili więźniarki do uprawiania prostytucji w specjalnych domach publicznych, pisze w rubryce Vladimir Ginda Archiwum w numerze 31 magazynu Korespondent z dnia 9 sierpnia 2013 r. Udręka, śmierć lub prostytucja - przed takim wyborem naziści postawili Europejczyków i Słowian, którzy wylądowali w obozach koncentracyjnych. Spośród kilkuset dziewcząt, które wybrały drugą opcję, administracja zajmowała domy publiczne w dziesięciu obozach - nie tylko w tych, w których więźniów wykorzystywano do pracy, ale także w innych mających na celu masową zagładę. W radzieckiej i współczesnej historiografii europejskiej ten temat tak naprawdę nie istniał, tylko kilku amerykańskich naukowców - Wendy Gertjensen i Jessica Hughes - podniosło niektóre aspekty tego problemu w swoich pracach naukowych. Na początku XXI wieku niemiecki kulturoznawca Robert Sommer zaczął skrupulatnie odzyskiwać informacje o przenośnikach seksualnych działających w przerażających warunkach niemieckich obozów koncentracyjnych i fabryk śmierci. Wynik dziewięciu lat badań został opublikowany przez Sommer w 2009 roku. Burdel w obozie koncentracyjnymco zaszokowało europejskich czytelników. Na podstawie tej pracy w Berlinie zorganizowano wystawę Sex Work in Concentration Camps. Motywacja do łóżka „Legalny seks” pojawił się w faszystowskich obozach koncentracyjnych w 1942 r. Esesmani organizowali domy tolerancji w dziesięciu instytucjach, wśród których były głównie tak zwane obozy pracy - w austriackim Mauthausen i jego oddziale Gusen, niemieckim Flossenburgu, Buchenwaldzie, Neuengamme, Sachsenhausen i Dora Mittelbau. Ponadto instytut przymusowych prostytutek został również wprowadzony w trzech obozach śmierci przeznaczonych do eksterminacji więźniów: w polskim Auschwitz-Auschwitz i jego „towarzyszu” Monowicach, a także w niemieckim Dachau. Pomysł utworzenia burdeli obozowych należał do Reichsfuhrera SS Heinricha Himmlera. Naukowcy twierdzą, że był pod wrażeniem systemu motywacyjnego stosowanego w sowieckich obozach pracy przymusowej w celu zwiększenia produktywności więźniów. Imperial
War Museum Himmler postanowił zastosować to doświadczenie, jednocześnie dodając do listy „zachęt” to, czego nie było w systemie sowieckim - „zachęcanie” do prostytucji. Szef SS był przekonany, że prawo do odwiedzenia burdelu wraz z innymi premiami - papierosami, gotówką lub kuponami obozowymi, ulepszoną dietą - może sprawić, że więźniowie będą pracować coraz lepiej. W rzeczywistości prawo do odwiedzania takich instytucji przysługiwało głównie strażnikom obozów jenieckich. I jest na to logiczne wytłumaczenie: większość męskich więźniów była wyczerpana, więc nie myśleli o żadnej atrakcyjności seksualnej. Hughes zwraca uwagę, że odsetek więźniów płci męskiej, którzy korzystali z usług burdelu, był niezwykle mały. Według jej danych w Buchenwaldzie, gdzie we wrześniu 1943 r. Zatrzymano około 12,5 tys. Osób, 0,77% więźniów odwiedziło publiczny barak w ciągu trzech miesięcy. Podobna sytuacja miała miejsce w Dachau, gdzie od września 1944 r. 0,75% z 22 tysięcy więźniów, którzy tam przebywali, korzystało z usług prostytutek. Ciężki płat W tym samym czasie w burdelach pracowało do dwustu niewolników seksualnych. Większość kobiet, dwa tuziny, przetrzymywano w burdelu w Auschwitz. Tylko więźniarki, zwykle atrakcyjne, w wieku od 17 do 35 lat, stały się pracownikami burdelu. Około 60–70% z nich było pochodzenia niemieckiego, od tych, które władze Rzeszy nazwały „elementami antyspołecznymi”. Niektórzy byli zaangażowani w prostytucję przed wejściem do obozów koncentracyjnych, więc zgodzili się na podobną pracę, ale bez drutu kolczastego, bez żadnych problemów, a nawet przenieśli swoje umiejętności do niedoświadczonych kolegów. Około jednej trzeciej seksualnych niewolników SS rekrutowano z więźniów innych narodowości - Polaków, Ukraińców lub Białorusinów. Żydom nie wolno było wykonywać takiej pracy, a więźniowie żydowscy nie mieli prawa odwiedzać domów publicznych. Pracownicy ci nosili specjalne insygnia - czarne trójkąty wszyte na rękawy ich szat. Około jednej trzeciej niewolników seksualnych rekrutowali esesmani z więźniów innych narodowości - Polaków, Ukraińców lub Białorusinów Niektóre dziewczyny dobrowolnie zgodziły się „pracować”. Tak więc jeden były pracownik oddziału medycznego w Ravensbrück, największym obozie koncentracyjnym Trzeciej Rzeszy, w którym przetrzymywano do 130 tysięcy osób, przypomniał: niektóre kobiety dobrowolnie udały się do domu publicznego, ponieważ obiecano im zwolnienie po sześciu miesiącach pracy. Hiszpan Lola Casadelle, członek ruchu oporu, który zginął w tym samym obozie w 1944 r., Powiedział, jak oświadczył szef ich koszar: „Kto chce pracować w burdelu, przyjdź do mnie. I pamiętaj: jeśli nie będzie ochotników, będziemy musieli uciekać się do siły. ” Zagrożenie nie było puste: jak wspominała Sheina Epstein, Żyd z kowieńskiego getta, w obozie mieszkańcy koszar żyli w ciągłym strachu przed strażnikami, którzy regularnie gwałcili więźniów. Najazdy miały miejsce w nocy: pijani mężczyźni chodzili z latarniami wzdłuż koi, wybierając najpiękniejszą ofiarę. „Ich radość nie znała granic, gdy odkryli, że dziewczyna jest dziewicą. Potem roześmiali się głośno i zadzwonili do swoich kolegów” - powiedział Epstein. Straciwszy honor, a nawet wolę walki, niektóre dziewczęta poszły do \u200b\u200bdomów publicznych, zdając sobie sprawę, że to ich ostatnia nadzieja na przetrwanie. „Najważniejsze jest to, że udało nam się uciec z [obozów] Bergen-Belsen i Ravensbrück” - powiedziała Liselotta B., była więźniarka obozu Dora-Mittelbau, o swojej „karierze pościelowej”. „Najważniejsze było jakoś przetrwać”. Aryjczyk skrupulatnie Po wstępnej selekcji robotnicy zostali przewiezieni do specjalnych koszar w obozach koncentracyjnych, w których zamierzali je wykorzystać. Aby doprowadzić wyczerpanych więźniów do mniej lub bardziej przyzwoitego wyglądu, umieszczono ich w szpitalu. Tam mundury SS dawały im zastrzyki z wapnia, brali kąpiele dezynfekujące, jedli, a nawet opalali się pod lampami kwarcowymi. W tym wszystkim nie było współczucia, a jedynie kalkulacja: ciała były przygotowane do ciężkiej pracy. Zaraz po zakończeniu cyklu rehabilitacji dziewczyny stały się częścią przenośnika seksu. Praca była codzienna, odpoczynek - tylko wtedy, gdy nie było światła ani wody, gdy ogłoszono alarm lotniczy lub podczas audycji radiowej przemówień niemieckiego przywódcy Adolfa Hitlera. Przenośnik działał jak zegar i ściśle według harmonogramu. Na przykład w Buchenwaldzie prostytutki wstały o 7:00 i do 19:00 były zaangażowane w siebie: zjadły śniadanie, ćwiczyły, codziennie były badane lekarstwa, myte i czyszczone, jadały. Według standardów obozowych było tak dużo jedzenia, że \u200b\u200bprostytutki nawet wymieniały jedzenie na ubrania i inne rzeczy. Wszystko skończyło się obiadem, a od siódmej wieczorem rozpoczęła się dwugodzinna praca. Obozowe prostytutki nie mogły wyjść na nią tylko wtedy, gdy miały „te dni” lub zachorowały. |
||
![]() |
||
AP Kobiety i dzieci w jednym z baraków obozu Bergen-Belsen, uwolnionego przez Brytyjczyków | ||
Co więcej, początkowo drzwi burdeli były otwarte wyłącznie dla Niemców lub przedstawicieli ludów zamieszkujących terytorium Rzeszy, a także Hiszpanów i Czechów. Później krąg gości został poszerzony - wydalono z niego tylko Żydów, radzieckich jeńców wojennych i zwykłych internowanych. Na przykład odwiedzanie dzienników domów w Mauthausen, które zostały starannie przeprowadzone przez urzędników administracji, pokazuje, że 60% klientów to przestępcy. Mężczyźni, którzy chcieli cieszyć się cielesnymi przyjemnościami, musieli najpierw uzyskać zgodę kierownictwa obozu. Po tym, jak kupili bilet wstępu na dwa znaki Rzeszy - to nieco mniej niż koszt 20 papierosów sprzedawanych w jadalni. Jedna czwarta tej kwoty trafiła do samej kobiety i tylko wtedy, gdy była Niemką. W burdelu obozowym klienci przede wszystkim znaleźli się w poczekalni, gdzie sprawdzili swoje dane. Następnie przeszli badanie lekarskie i otrzymali zastrzyki zapobiegawcze. Następnie odwiedzającemu wskazano numer pokoju, w którym powinien się udać. Był stosunek. Dozwolona była tylko „poza misyjna”. Rozmowy nie były mile widziane. Oto, jak jedna z „konkubin” tam zawartych, Magdalena Walter, opisuje pracę burdelu w Buchenwaldzie: „Mieliśmy jedną łazienkę z toaletą, w której kobiety poszły się umyć przed przybyciem kolejnego gościa. Natychmiast po umyciu pojawił się klient. Wszystko działało jak przenośnik; mężczyznom nie wolno było przebywać w pokoju dłużej niż 15 minut. ” Na wieczór prostytutka, zgodnie z zachowanymi dokumentami, przyjęła 6-15 osób. Body to business Zalegalizowana prostytucja była korzystna dla władz. Tak więc tylko w Buchenwaldzie przez pierwsze sześć miesięcy działalności burdel zarobił 14–19 tysięcy marek Rzeszy. Pieniądze trafiły do \u200b\u200bniemieckiego departamentu polityki gospodarczej. Niemcy wykorzystywali kobiety nie tylko jako przedmiot przyjemności seksualnych, ale także jako materiał naukowy. Mieszkańcy domów publicznych uważnie monitorowali higienę, ponieważ każda choroba przenoszona drogą płciową może ich kosztować życie: zarażone prostytutki w obozach nie były leczone, ale przeprowadzono na nich eksperymenty. |
||
![]() |
||
Imperial War Museum Zwolniono więźniów obozu Bergen-Belsen |
||
Naukowcy Rzeszy zrobili to zgodnie z wolą Hitlera: jeszcze przed wojną nazwał syfilis jedną z najniebezpieczniejszych chorób w Europie, które mogą prowadzić do katastrofy. Führer uważał, że ocalą tylko te narody, które znajdą sposób na szybkie wyleczenie choroby. Aby otrzymać cudowne leki, esesmani zamienili zarażone kobiety w żywe laboratoria. Nie pozostali jednak przy życiu, ponieważ intensywne eksperymenty szybko doprowadziły więźniów do bolesnej śmierci. Naukowcy odkryli szereg przypadków, w których sadystyczni lekarze rozdzierali na kawałki nawet zdrowe prostytutki. W obozach nie oszczędzali też kobiet w ciąży. W niektórych miejscach zostali natychmiast zabici, w niektórych zostali sztucznie przerwani, a pięć tygodni później zostali odesłani „do pracy”. Ponadto aborcje były wykonywane w różnych momentach i różne sposoby - i to również stało się częścią badań. Niektórym więźniom pozwolono na poród, ale tylko wtedy, aby później eksperymentalnie ustalić, jak długo niemowlę może żyć bez jedzenia. Ohydni Więźniowie Według byłego więźnia Buchenwaldu, Holendra Alberta van Dycka, inni więźniowie gardzili obozowymi prostytutkami, nie zwracając uwagi na fakt, że zostali zmuszeni do „panelu” w trudnych warunkach i próby ratowania życia. A sama praca mieszkańców burdelu przypominała codzienne powtarzanie gwałtu. Niektóre kobiety, nawet znajdujące się w burdelu, próbowały bronić swojego honoru. Na przykład Walter przybył do Buchenwaldu jako dziewica i będąc prostytutką starał się chronić nożem przed pierwszym klientem. Próba się nie udała i według zapisów tego samego dnia była dziewica usatysfakcjonowała sześciu mężczyzn. Walter cierpiał z tego powodu, ponieważ wiedziała: w przeciwnym razie miałaby komorę gazową, krematorium lub koszary do okrutnych eksperymentów. Nie wszyscy mieli siłę, by przetrwać przemoc. Niektórzy badacze burdeli obozowych, według naukowców, zredukowali swoje wyniki do życia, niektórzy oszaleli. Niektórzy przeżyli, ale pozostali więźniami na całe życie problemy psychologiczne. Fizyczne uwolnienie nie uchroniło ich przed ciężarem przeszłości, a po wojnie prostytutki obozowe musiały ukryć swoją historię. Dlatego naukowcy zebrali trochę udokumentowanych dowodów życia w tych domach tolerancji. „Jedną rzeczą jest powiedzenie„ pracowałem jako cieśla ”lub„ budowałem drogi ”, a całkiem inna -„ byłem zmuszony pracować jako prostytutka ”, powiedziała Inza Eskebach, szefowa pomnika w byłym obozie w Ravensbrück. |
||
© actionvideo
Как нацисты издевались над русскими женщинами. Изнасилование в Берлине: неизвестная история войны |
||
Многие советские женщины, служившие в Красной армии, были готовы покончить с собой, лишь бы не попасть в плен. Насилие, запугивание, мучительные казни — такой была участь большинства захваченных медсестёр, связисток и разведчиц. Лишь немногим удалось выжить и попасть в лагеря для военнопленных, но даже там их положение зачастую оказывалось хуже, чем у мужчин-красноармейцев. Во время Второй мировой войны в рядах Красной армии сражались более 800 000 женщин. Немцы приравнивали советских медсестёр, разведчиц и снайперов к партизанам и не признавали их военнослужащими. Именно поэтому немецкое командование не применяло к ним даже тех немногих международных правил обращения с пленными, которые всё же распространялись на советских солдат. |
||
![]() |
||
Советская медсестра первой линии. | ||
Материалы Нюрнбергского процесса отражали порядок ведения войны: всех «комиссаров, опознанных по советской звезде на рукаве, а также русских женщин в военной форме» предписывалось расстреливать. Казнь часто предварялась серией запугиваний: женщин избивали, жестоко насиловали, вырезали проклятия на их телах. Тела нередко разрывали и выбрасывали, не заботясь о захоронении. В книге Арона Шнайера приводится свидетельство немецкого солдата Ганса Рудхоффа, который в 1942 году видел мёртвых советских медсестёр: «Их застрелили на дороге. Они лежат голыми». Светлана Алексиевич в книге «У войны не женское лицо» цитирует воспоминания одной из женщин-солдат. По её словам, они всегда держали по два патрона друг для друга — чтобы застрелиться и не попасть в плен. Второй патрон — на случай осечки. Та же участница войны вспоминала, что случилось с девятнадцатилетней медсестрой: когда её нашли, у неё были отрезаны груди, а глаза выколоты. «Её положили на костёр... Мороз, всё бело-бело, а волосы у неё седые». В рюкзаке убитой девушки нашли письма из дома и детскую игрушку. |
||
![]() |
||
Обергруппенфюрер СС Фридрих Экельн, прославившийся своей жестокостью, приравнивал женщин к комиссарам и евреям. По его приказу всех их следовало допрашивать с особой жестокостью, а затем расстреливать. Военнослужащие женского пола в лагерях В лагерях зачастую отсутствовали даже элементарные условия для жизни. Заключённые женского концентрационного лагеря Равенсбрюк старались хоть немного облегчить своё существование: они мыли волосы эрзац-кофе, который выдавался на завтрак, и тайком делились расческами. Согласно международному праву, военнопленные не могут привлекаться к труду на военных заводах. Однако к женщинам это правило не применялось. В 1943 году пленная Элизабет Клемм попыталась от имени группы заключённых протестовать против решения немецких властей отправить советских женщин на фабрику. В ответ все были избиты, а затем заперты в тесном помещении, где невозможно было даже пошевелиться. |
||
![]() |
||
В Равенсбрюке военнопленные шили форму для немецких солдат и работали в лазарете. В апреле 1943 года там состоялся знаменитый «марш протеста»: администрация лагеря хотела наказать заключённых, сославшихся на Женевскую конвенцию, и потребовавших, чтобы с ними обращались как с военнопленными. Женщины должны были пройти через весь лагерь строем. И они прошли — не обречённым шагом, а поразительно слаженной, торжественной колонной, с песней «Священная война» на устах. Попытка наказания обернулась обратным результатом: администрация хотела унизить этих женщин, но получила наглядное свидетельство их несгибаемости и стойкости. В 1942 году медсестра Елена Зайцева попала в плен под Харьковом. Она была беременна, но сумела скрыть это от немцев. Позднее её отобрали для работы на военном заводе в городе Нойсен. Рабочий день длился 12 часов, ночевать приходилось в мастерской на деревянных нарах. Заключённых кормили брюквой и картошкой. Зайцева трудилась вплоть до родов, а монахини из расположенного поблизости монастыря помогли устроить усыновление. Новорождённого передали монахиням, а мать вернулась к работе. После войны мать и дочь смогли воссоединиться. Но такие истории — редкое исключение со счастливым концом. |
||
![]() |
||
Советские женщины в концлагере. | ||
Только в 1944 году начальник полиции безопасности и СД выпустил специальный циркуляр об обращении с военнопленными. Согласно этому документу, женщины, как и другие советские заключённые, подлежали полицейскому контролю. Если выяснялось, что женщина считалась «политически ненадёжной», её статус военнопленного аннулировался, и она передавалась в ведение полиции безопасности. Все остальные направлялись в концентрационные лагеря. Фактически, это был первый документ, в котором женщин, служивших в Красной армии, официально приравнивали к военнопленным-мужчинам. «Это было невероятно», — говорится в одном из свидетельств о женщине, которую после вынесения приговора перевезли в концлагерь Штуттхоф в 1944 году. Даже в крематории над ней продолжали издеваться. Когда она плюнула немцу в лицо, её схватили и сожгли живьём в печи. |
||
![]() |
||
Советские женщины в колонне военнопленных. | ||
Бывали случаи, когда женщин освобождали из лагеря и переводили в статус гражданских работников. Однако сложно определить, какой процент действительно был переведён, а не просто уничтожен. Арон Шнайер отмечает, что в карточках многих еврейских военнопленных фраза «уволена и направлена на биржу труда» фактически означала не освобождение, а перевод из шталага в концентрационный лагерь, где этих женщин затем казнили. После плена Некоторым женщинам удалось вырваться из плена и даже вернуться в строй. Но само пребывание в плену оставляло глубокие и необратимые следы. Валентина Костромитина, мединструктор, вспоминала свою подругу Мусу, которая пережила плен. «Она ужасно боялась спуститься на вертолётную площадку, потому что была в плену», — говорила она. Муса так и не смогла «перейти мост к пирсу и сесть в лодку». Истории подруги произвели такое сильное впечатление, что Костромитина призналась: она больше боялась плена, чем бомбёжек. |
||
![]() |
||
Значительное количество советских военнопленных женщин, находившихся в лагерях, лишались возможности иметь детей: их подвергали принудительной стерилизации. Те, кому удалось дожить до конца войны, сталкивались с подозрением и обвинениями уже у себя на родине. Женщин осуждали за то, что они «позволили себе выжить в плену» — будто бы должны были покончить с собой, но не сдаться врагу. Даже тот факт, что у большинства при захвате не было при себе оружия, игнорировался. В развитие темы и в дополнение к статье Елены Сенявской, опубликованной на сайте 10 мая 2012 года, мы предлагаем вниманию читателей новую работу того же автора, появившуюся в журнале. На заключительном этапе Великой Отечественной войны Упоминания о женщинах — от лирических до циничных — можно найти в письмах, дневниках и воспоминаниях фронтовиков. Румыния Он описывает впечатления о «заграничной жизни»: Слуцкий приводит пример: «Румынский муж пожаловался в комендатуру, что наш офицер не заплатил его жене полторы тысячи леев.» Его заключение: «Наверное, наши солдаты будут помнить Румынию как сифилитическую страну… Именно там наш солдат впервые почувствовал своё превосходство над Европой.» Венгрия В Венгрии Красная
армия сталкивалась не только с сопротивлением, но и с враждебными
действиями местных жителей: нападениями с тыла, убийствами пьяных
солдат, утоплениями в шахтах. Но: Слуцкий цитирует венгерского адвоката: Григорий Чухрай описал в своих мемуарах один характерный эпизод, произошедший в Венгрии. Он с товарищами остановился в частном доме, и во время праздничного застолья хозяева, расслабившись под действием русской водки, признались: на чердаке они прячут свою дочь. Советские офицеры были возмущены: «За кого вы нас принимаете? Мы не фашисты!» Хозяев охватил стыд, и вскоре за столом появилась худенькая девушка по имени Марийка, которая жадно набросилась на еду. Атмосфера постепенно разрядилась, началась беседа, флирт, звучали вопросы. В конце ужина все сидевшие за столом были уже вполне доброжелательно настроены и пили за дружбу — «бороцхаз». Однако Марийка поняла тост слишком буквально: когда все разошлись по комнатам, она вошла к Чухраю в одной нижней рубашке. «Как офицер Советской армии, я сразу понял: это провокация. Они рассчитывают, что я поддамся на обаяние девушки и потеряю контроль. Но я не собирался идти у них на поводу», — вспоминает он. Чухрай вежливо, но решительно выставил девушку за дверь. На следующее утро хозяйка, нервно гремевшая посудой, накрывала на стол. «Провокация не удалась!» — подумал Чухрай. Своими подозрениями он поделился с венгерским переводчиком. Тот рассмеялся: «Это не провокация. Вы просто выразили дружеское расположение, а потом проигнорировали его. Теперь вы больше не человек в этом доме. Вам лучше переехать в другое место». Почему же они прятали дочь? Они боялись насилия. В их культуре было привычным, что девушка могла вступать в интимную связь с разными мужчинами до брака — с одобрения родителей. «Кошку ведь не покупают в мешке», — гласила местная пословица. Советские солдаты — молодые, физически крепкие мужчины — естественно тянулись к женщинам. Однако европейская сексуальная раскрепощённость у одних вызывала шок, у других — разочарование. У кого-то формировалось ощущение моральной деградации, у других, напротив, — понимание того, что отношения между людьми не должны сводиться к одной лишь физиологии. Сержант Александр Родин вспоминал, как — исключительно из любопытства — посетил бордель в Будапеште, где их часть находилась после войны: «Когда я ушёл оттуда, меня не покидало ощущение мерзости и лжи. Образ женщины, которая с притворной искренностью играла любовь, не уходил из головы… Интересно, что такие чувства остались не только у меня. Мы были воспитаны по-другому — «не целовать без любви», — и большинство солдат, с кем я разговаривал, испытали то же самое». В те же дни он встретил симпатичную мадьярку, которая знала русский. Когда она спросила, нравится ли ему Будапешт, Родин ответил: «Да, город мне по душе, только бордели — нет». — «А почему?» — «Потому что это неестественно и дико. Женщина берёт деньги — и сразу начинает «любить»…» Девушка на мгновение задумалась, а потом сказала: «Ты прав. Зарабатывать на этом — действительно некрасиво». Польша произвела совершенно иное впечатление. Поэт Давид Самойлов писал: «... нас строго держали в Польше. Уйти оттуда было невозможно. Любые шалости строго наказывались. В памяти осталась страна, где красота польских женщин — единственное, что по-настоящему радовало. Не могу сказать, что Польша нам понравилась. Мы не нашли в ней ни благородства, ни рыцарства». Напротив, всё там казалось мелочным, провинциальным, деревенским — и в смысле уклада, и в понятиях, и в интересах. В Восточной Польше на них смотрели с насторожённой полу-враждебностью, пытаясь инстинктивно отделить то, что можно было бы получить, от образа освободителя. Женщины же были на редкость красивы и кокетливы. Они завораживали бессмысленной болтовнёй, в которой вдруг неожиданно прояснялось всё. Иногда они сами попадали под обаяние грубой мужской силы и армейской формы. А старые поклонники, оставленные без внимания, скрежетали зубами и временно уходили в тень. Но польские женщины описывались не всегда столь романтично. Так, 22 октября 1944 года младший лейтенант Владимир Гельфанд записал в своём дневнике: «Город с польским названием, который я покинул [Владов], с красивыми польками, гордящимися своей ненавистью... Мне рассказали: польские женщины заманивали наших солдат и офицеров в свои постели, а затем, пока те спали, отрезали им член бритвой, душили, царапали глаза. Сумасшедшие, дикие, уродливые женщины! Нужно держать ухо востро и не поддаваться на их красоту. Поляки — прекрасны, но мрази». Однако в других записях Гельфанда уже ощущается смена настроения. 24 октября он упоминает встречу: «Сегодня красивые польки оказались моими спутницами в одной деревне. Жаловались, что в Польше не хватает мужчин. Назвали меня „пан сковорода“, но при этом держались отстранённо. Я похлопал одну по плечу — в ответ на её реплику о мужчинах — и предложил ехать в Россию: там мужчин много. Она отстранилась и ответила, что для неё тоже найдутся мужчины. Расстались, пожав руки. Мы не договорились, но девушки были славные, пусть и без особой убеждённости». Спустя месяц, 22 ноября, он описывает свои первые впечатления от Минска-Мазовецкого: «Шумная, праздная толпа. Женщины — словно под копирку — в белых платках, которые ветер раздувает так, что всем сразу лет сорок. Мужчины в треугольных шапках, аккуратные, круглые, пустые. Сколько их! ... Разноцветные губки, выщипанные брови, накрашенные лица, всё это выглядит как на сцене. Кажется, что они живут лишь для того, чтобы кто-то смотрел, и исчезнут, как только зритель покинет город...» Не только город, но и польская деревня оставила противоречивое, но сильное впечатление. Александр Родин вспоминал: «Жизненная сила поляков, переживших ужасы войны и немецкую оккупацию, поразительна. Воскресенье в польской деревне. Женщины — нарядные, в шелковых платьях и чулках — те же, что в будни босиком возят навоз, не зная покоя. Даже пожилые — свежи, молоды. Правда, вокруг глаз — чёрные круги...» В своём дневнике от 5 ноября 1944 года он писал: «В воскресенье все жители нарядны. Собираются в гости. Мужчины в фетровых шляпах, галстуках, свитерах. Женщины — в ярких, но поношенных шелковых платьях, в чулках. Девушки — румяные, ухоженные, с аккуратными светлыми причёсками. В углу хаты сидят и наши солдаты. Но кто чувствителен, тот заметит, что за этим оживлением — болезненное выздоровление. Все громко смеются, будто напоказ. Как бы говоря: „Нам всё равно, не трогайте нас, не завидуйте“. А у нас внутри: чем мы хуже? Как же она счастлива — эта мирная жизнь! А я ведь её никогда не видел, этой мирной жизни...» Его товарищ, сержант Николай Нестеров, в тот же день записал: «Сегодня воскресенье, поляки нарядные, собираются в одном доме, сидят парами. Как-то становится неловко. А я что — не могу сидеть так?» Гораздо более безжалостной в своей оценке «европейской морали», напоминающей «пир во время чумы», оказалась солдатка Галина Ярцева. 24 февраля 1945 года она написала с фронта своей подруге: «Если бы только было можно, я бы отправила тебе потрясающие посылки с их трофеями — здесь есть что взять. Наши разутые и раздетые, а у этих — какие города, какие женщины, какие мужчины... Смотришь на них — и охватывает такая злоба, такая ненависть! Они ходят, они любят, они живут. А ты идёшь и освобождаешь их. Они смеются над русскими: „Schwein!“ Да-да, вы, ублюдки... Я никого не люблю, кроме СССР, кроме тех, кто живёт с нами. Я не верю ни в какую дружбу с поляками и прочими литовцами...» Весной 1945 года, в Австрии, где шли последние наступления, советские солдаты столкнулись с полной капитуляцией: «Целые деревни были увешаны белыми тряпками. Пожилые женщины поднимали руки вверх при виде мужчины в форме Красной Армии». Именно здесь, по словам Бориса Слуцкого, «солдаты прорвались к светловолосым женщинам». Австрийцы, впрочем, не проявили особого сопротивления. Подавляющее большинство крестьянских девушек вступали в брак уже «испорченными», как это тогда называли. Уставшие солдаты чувствовали себя «словно на лоне Христа». В Вене местный гид, банковский служащий, с восхищением отзывался о настойчивости и нетерпении русских: он считал, что «смелости им хватает, чтобы добиться от женщины всего, чего захотят». Речь шла не только о страхе, но и об особенностях национального менталитета и традиционного поведения. И наконец — Германия. Здесь женщин воспринимали как враждебную сторону: мать, жену, дочь, сестру тех, кто в 1941–1944 годах издевался над мирным населением на оккупированной советской территории. Что видели солдаты Красной Армии в этих женщинах? Появление немцев среди толпы беженцев описывает Владимир Богомолов: «Женщины — старые и молодые — в шляпах, платках с тюрбанами или просто с накинутыми тряпками, как наши бабы. Кто в элегантных пальто с меховыми воротниками, кто в поношенных и непонятных нарядах. Многие в тёмных очках — щуриться от майского солнца, да и морщины прятать...» Лев Копелев вспоминал, как в Алленштейне увидел эвакуированных из Берлина: «На тротуаре стояли две женщины. Замысловатые шляпки, даже с вуальками. Однотонные, гладкие лица, как куклы». Комментарии солдат не оставляли сомнений: «Куры», «индюшки», «вот это бы приласкать...» А как вели себя немцы при встрече с Красной Армией? Об этом свидетельствует доклад Г. Ф. Александрова, начальника Главного политуправления Красной Армии, от 30 апреля 1945 года: «Как только наши части занимают тот или иной район города, местные жители постепенно начинают выходить на улицы. Почти у всех — белые повязки на рукавах. При встрече с нашими солдатами многие женщины поднимают руки, плачут, дрожат от страха. Но, убедившись, что советские солдаты и офицеры — это вовсе не те чудовища, которыми их рисовала фашистская пропаганда, страх уходит. Всё больше людей выходит на улицы, предлагают помощь, стараясь всеми силами показать свою лояльность к Красной Армии». Победа и осторожное, подчёркнуто покорное поведение немцев произвели на советских солдат, возможно, ещё более сильное впечатление, чем само военное превосходство. Особенно это чувствовалось в рассказах фронтовиков. Так, миномётчица Н. А. Орлова вспоминала, насколько её потрясло поведение немецких гражданских в 1945 году: «В нашем батальоне никто не убивал мирных немцев. Германофилия была, можно сказать, нашей „специализацией“. И если бы что-то подобное произошло — реакция военного командования последовала бы незамедлительно. А вот по поводу насилия в отношении немецких женщин... Мне кажется, что кое-кто всё же немного преувеличивает масштабы. У меня есть другой пример в памяти. Мы вошли в один немецкий город и разместились по домам. Вдруг появляется фрау лет сорока пяти и спрашивает: „Где герр комендант?“ Её провели к Марченко. Она объяснила, что отвечает за квартал и завербовала двадцать немецких женщин для сексуального обслуживания (!!) русских солдат. Марченко знал немецкий, и я стояла рядом с политруком Долгобородовым, который тут же начал переводить. Реакция наших офицеров была резкой, ругательной. Женщину выгнали вон, а её „отряд“ так и остался в готовности. В целом, немецкое смирение ошеломляло. Мы ожидали от них диверсий, партизанщины, а они — ничего. Для этой нации порядок (Ordnung) важнее всего. Если ты победитель — они у тебя на задних лапках. Не из страха, а сознательно. Такая у них психология...» Похожий эпизод описал и Давид Самойлов в своих военных заметках: *«В Арендсфельде, куда мы только что прибыли, появилась небольшая группа женщин с детьми. Во главе стояла фрау лет пятидесяти с большими немецкими усами — фрау Фридрих. Она представилась представителем местного гражданского населения и попросила нас зарегистрировать всех жителей. Мы объяснили, что это возможно будет сделать только после прибытия комендатуры. — Это невозможно, — сказала фрау Фридрих. — Здесь женщины и дети. Они должны быть зарегистрированы. Женщины вокруг заголосили, некоторые расплакались, подтверждая её слова. Я не знал, как поступить, и предложил им временно спуститься в подвал того дома, где мы остановились. Они тут же согласились, спустились вниз и тихо сидели там, ожидая коменданта. Фрау Фридрих, взглянув на мою кожаную куртку, любезно заметила: „Вы, наверное, комиссар. Мы понимаем, что солдаты нуждаются в некоторых вещах...“ Потом добавила, что они готовы выделить несколько молодых женщин...* Я не стал продолжать с ней разговор. После беседы с жителями Берлина 2 мая 1945 года Владимир Богомолов записал в своём дневнике: «Входим в один из уцелевших домов. Всё тихо, мертво. Стучим, просим открыть. Слышим за дверью шёпот — глухой, взволнованный. Наконец дверь приоткрывается. Сплоченная группа женщин всех возрастов — напуганные, скромные, покорные. Нам говорят, что немцы боятся нас: будто советские солдаты, особенно „азиаты“, будут их насиловать и убивать... Страх и ненависть на их лицах. Но в то же время, кажется, им нравится быть побеждёнными — поведение осторожное, улыбки сладкие, слова ещё слаще. Они рассказывают, как наш солдат вошёл в немецкую квартиру, захотел выпить, а немка, увидев его, тут же улеглась на диван и сняла купальник». В советских войсках бытовало мнение: «Все немки развращены. Им не против спать с нашими». Это представление поддерживалось не только наглядными примерами, но и неприятными последствиями, которые вскоре фиксировались военными медиками. Так, в Директиве Военного совета 1-го Белорусского фронта № 00343/ш от 15 апреля 1945 года говорилось: «Во время пребывания войск на вражеской территории резко возросли случаи венерических заболеваний среди военнослужащих. Анализ причин показывает: венерические болезни широко распространены среди немецкого населения. Немцы, отступая, а также оставаясь на оккупированной территории, сознательно заражали женщин сифилисом и гонореей, чтобы вызвать массовые вспышки этих заболеваний среди бойцов Красной армии». По данным Военного совета 47-й армии от 26 апреля 1945 года: «В марте число случаев венерических заболеваний среди личного состава выросло в четыре раза по сравнению с февралем. От 8 до 15 процентов женщин в исследованных районах оказались инфицированы. Зафиксированы случаи, когда немецкие женщины с венерическими заболеваниями намеренно оставлялись врагом, чтобы заражать наших солдат». В связи с этим в 33-й армии в целях выполнения Постановления № 056 от 18 апреля 1945 года была распространена специальная листовка: Товарищи воины! Вас будут соблазнять немки, мужья которых обошли все бордели Европы, подхватили болезни и передали их своим женщинам. Перед вами — те немки, которых враг намеренно оставил, чтобы они распространяли сифилис и гонорею среди бойцов Красной армии, выводя их из строя. Помните: победа над врагом — дело решённое. И вы скоро вернётесь к своим семьям. Какими глазами вы посмотрите в лицо близким, если вернётесь домой носителем заразной болезни? Можем ли мы, бойцы героической Красной армии, быть источником инфекций в родной стране? Нет! Моральный облик бойца должен быть столь же чист, как его Родина и его семья! Даже в мемуарах Льва Копелева, полных осуждения насилия и грабежей в Восточной Пруссии, есть строки, касающиеся иной стороны взаимодействия с местным населением: «Дочери продаются...» Его иронический тон подразумевает сомнение в достоверности этих рассказов, однако они подтверждаются множеством других свидетельств. Так, Владимир Гельфанд в своём дневнике описал эпизод, относящийся к октябрю 1945 года, уже спустя полгода после окончания войны, но сохраняющий свою типичность: «Я хотел насладиться ласками милой Марго — хватало поцелуев и объятий. Ждал большего, но не решался требовать. Мать девочки была мною довольна. Я знал: всё равно добьюсь своего. Я приносил им сладости, масло, сосиски, дорогие немецкие сигареты — всё это клалось на алтарь доверия и привязанности. Уже одна только половина этих продуктов — достаточное основание, чтобы мать позволила мне всё, что я захочу с её дочерью. Она ничего не скажет. Потому что еда сегодня ценнее жизни. Даже жизни такой молодой, чувственной, прекрасной девушки, как Марго». Интересные записи оставил в своём дневнике австралийский военный корреспондент Осмар Уайт, находившийся в 1944–1945 годах в Европе в составе 3-й армии США под командованием Джорджа Паттона. В мае 1945 года, спустя всего несколько дней после взятия Берлина, он писал: «Я прошёл по вечернему кабаре, начав с „Фемины“ у Потсдамерплац. Ночь была тёплой и влажной. Воздух пропитался зловонием нечистот и гниющих тел. Фасад „Фемины“ пестрел футуристическими афишами и рекламой обнажённой натуры сразу на четырёх языках. В бальном зале и ресторане — толпа: русские, британские и американские офицеры, сопровождающие женщин... или охотящиеся на них. Бутылка вина — 25 долларов, бургер из конины с картошкой — 10, пачка американских сигарет — головокружительные 20. Щёки берлинских женщин пылали, а губы были накрашены так, будто это не они проиграли войну. Многие были в шёлковых чулках. Конферансье открыл вечер выступлением на немецком, русском, английском и французском. Это вызвало смешок у русского капитана артиллерии, сидевшего рядом. Он наклонился ко мне и сказал на приличном английском: „Вот так быстро от внутреннего к международному! Бомбы RAF — лучшие учителя, правда?“» Образ советских женщин, который сформировался у европейцев, — изящные, ухоженные, на фоне измождённых войной местных жительниц из стран, недавно освобождённых от оккупации, и женщин фронтового тыла. Их воспринимали как лёгких, покорных, доступных — или же, наоборот, как безвольных и трусливых. Исключением были Югославия и Болгария. Аскетичные и суровые югославские партизанки считались боевыми товарищами, их не трогали. Более того, в условиях моральной строгости югославской армии «партизанские девушки, вероятно, смотрели на ПАП [полевых жён] как на особенных, порочных существ». Борис Слуцкий вспоминал: «После Украины, где наступило самоуспокоение, и после румынского расхлябанного распада, Болгария поразила нас суровостью. Никто не хвастался „победами“. Это была единственная страна, где офицеров чаще сопровождали мужчины, а женщины почти не появлялись. Позже болгары с гордостью говорили: „Русские ещё вернутся — за невестами, единственными в мире, что остались чистыми и нетронутыми“.» Чешские красавицы, с радостью встречавшие советских освободителей, произвели на бойцов Красной армии тёплое впечатление. Даже грубоватые танкисты, прибывшие в Прагу на боевых машинах, покрытых маслом, пылью и украшенных венками и цветами, с улыбкой переговаривались между собой: «Невесте нужно будет сначала отмыться. А девчонки — милые, сразу идут на контакт. Хорошие люди. Давненько я не видел такой искренности…» Доброжелательность и сердечность чехов воспринимались как искренние. «Если бы это было возможно, я бы поцеловал всех солдат и офицеров Красной армии за освобождение моей Праги», — сказал с улыбкой и одобрительным смехом один из пражских трамвайщиков. Так Борис Полевой описывал атмосферу освобождённой столицы Чехословакии и настроение её жителей 11 мая 1945 года. Однако в других странах, через которые прошла победоносная армия, женщины не вызывали у солдат столь же уважительного отношения. «В Европе женщины сдались и переменились первыми...» — писал Борис Слуцкий. — «Я был поражён, смущён и потрясён той лёгкостью, с которой завязывались любовные отношения. Даже порядочные женщины, казалось, действовали, как проститутки — всё было слишком поспешно, без переходов, без интереса к причинам, толкающим мужчину ближе к ним. Подобно людям, выучившим три непристойных слова из целого словаря любовной речи, они сводили всё к нескольким жестам. Это вызывало негодование и презрение у большинства наших молодых офицеров…» Ограничения, по его словам, исходили не из этики, а из страха — заразиться, прослыть распущенным, забеременеть. «В условиях завоевания общая испорченность маскировала и поглощала особую испорченность женщин, делая её незаметной и постыдной», — подытоживал Слуцкий. Однако распространению «международной любви», несмотря на официальные запреты и строгие указания советского командования, способствовали и иные мотивы: женское любопытство к «экзотическим» любовникам, а также беспрецедентная щедрость русских мужчин по отношению к объекту своей симпатии — на фоне часто сдержанных и скупых европейцев это производило сильное впечатление. В конце войны лейтенант Даниил Златкин был направлен в Данию, на остров Борнхольм. В интервью он вспоминал, что интерес между русскими мужчинами и европейскими женщинами был взаимным: «Мы долгое время не видели женщин — а ведь нужно было… И когда прибыли в Данию — пожалуйста, всё бесплатно. Им самим было интересно, они хотели попробовать, испытать, что такое "русский", как он выглядит. И, по их мнению, мы оказались лучше датчан. Почему? Потому что мы были щедры, добры… Я как-то подарил коробку конфет на полстола. Или — сто роз неизвестной женщине… на день рождения…» При этом о серьёзных
отношениях, тем более о браке, мало кто задумывался. Советское
руководство однозначно высказывалось на этот счёт. В постановлении
Военного совета 4-го Украинского фронта от 12 апреля 1945 года прямо
указывалось: Аналогичная директива главы политического управления 1-го Белорусского фронта от 14 апреля 1945 года дополняла: Женщины, в свою очередь, не питали иллюзий относительно намерений своих поклонников. «Уже в начале 1945 года даже самые наивные венгерские крестьянки не верили нашим обещаниям», — писал Борис Слуцкий. «Европейцы знали, что нам не разрешено вступать в брак с иностранками, и подозревали, что под этим запретом также скрываются ограничения на совместные посещения ресторанов, кино и прочее. Это не мешало им проявлять симпатию, но эта симпатия носила чисто "удивлённо-телесный" характер». В целом следует отметить, что образ европейских женщин, сложившийся у красноармейцев в 1944–1945 годах, за редкими исключениями оказался весьма далёким от страдальческой фигуры с закованными руками, с надеждой взирающей на советский плакат «Европа будет свободна!». |
||
СНОСКИ |
||
¹ Слуцкий Б. Комментарии к войне. Стихи и баллады. Санкт-Петербург, 2000. С. 174.
² Там же. С. 46–48. ³ Там же. С. 46–48. ⁴ Смольников Ф. М. Мы боремся! Журнал ветеранов войны. Передние буквы. М., 2000. С. 228–229. ⁵ Слуцкий Б. Указ. соч. С. 110, 107. ⁶ Там же. С. 177. ⁷ Чухрай Г. Моя война. М.: Алгоритм, 2001. С. 258–259. ⁸ Родин А. Три тысячи километров в седле. М., 2000. С. 127. ⁹ Самойлов Д. Люди одного варианта. Из военных записок // Аврора. 1990. № 2. С. 67. ¹⁰ Там же. С. 70–71. ¹¹ Гельфанд В. Н. Дневники 1941–1946 гг. http://militera.lib.ru/db/gelfand_vn/05.html ¹² Там же. ¹³ Там же. ¹⁴ Родин А. Три тысячи километров в седле. Воспоминания. М., 2000. С. 110. ¹⁵ Там же. С. 122–123. ¹⁶ Там же. С. 123. ¹⁷ Центральный архив Министерства обороны Российской Федерации. Ф. 372. Оп. 6570. Д. 76. Л. 86. ¹⁸ Слуцкий Б. Указ. соч. С. 125. ¹⁹ Там же. С. 127–128. ²⁰ Богомолов В. О. Германия. Берлин. Весна 1945 года // Богомолов В. О. Моя жизнь, ты мечтаешь обо мне? .. М.: Наш современник, 2005. № 10–12; 2006. № 1. http://militera.lib.ru/prose/russian/bogomolov_vo/03.html ²¹ Копелев Л. Хранить вечно. В 2 кн. Книга 1: Части 1–4. М.: Терра, 2004. Гл. 11. http://lib.rus.ec/b/137774/read#t15 ²² РГАСПИ. Ф. 17. Оп. 125. Д. 321. Л. 10–12. ²³ Основано на интервью с Н. А. Орловым на сайте "Pamiętam". http://www.iremember.ru/minometchiki/orlov-naum-aronovich/stranitsa-6.html ²⁴ Самойлов Д. Указ. соч. С. 88. ²⁵ Богомолов В. О. Моя жизнь, ты мечтаешь обо мне? .. // Наш современник. 2005. № 10–12; 2006. № 1. http://militera.lib.ru/prose/russian/bogomolov_vo/03.html ²⁶ Из политического отчета по директиве Сталина № 11072 от 20.04.1945 в 185-й стрелковой дивизии. 26 апреля 1945 г. По: Богомолов В. О. Указ. соч. http://militera.lib.ru/prose/russian/bogomolov_vo/02.html ²⁷ По: Богомолов В. О. Указ. соч. http://militera.lib.ru/prose/russian/bogomolov_vo/02.html ²⁸ Там же. ²⁹ Там же. ³⁰ ГАРФ. Ф. Р-9401. Оп. 2. Д. 96. Л. 203. ³¹ Копелев Л. Указ. соч. Гл. 12. http://lib.rus.ec/b/137774/read#t15 ³² Гельфанд В. Н. Указ. соч. ³³ White O. Conquerors' Road: An Eyewitness Report of Germany 1945. Cambridge Univ. Press, 2003. XVII, 221 p. http://www.argo.net.au/andre/osmarwhite.html ³⁴ Слуцкий Б. Указ. соч. С. 99. ³⁵ Там же. С. 71. ³⁶ Поляк Б. Освобождение Праги // Из Советского информационного бюро… Журналистика и очерки о военных годах. 1941–1945. Т. 2. 1943–1945. М.: Изд-во АПН, 1982. С. 439. ³⁷ Там же. С. 177–178. ³⁸ Там же. С. 180. ³⁹ По материалам интервью Д. Ф. Златкина 16 июня 1997 г. // Личный архив. ⁴⁰ По: Богомолов В. О. Указ. соч. http://militera.lib.ru/prose/russian/bogomolov_vo/04.html ⁴¹ Там же. ⁴² Слуцкий Б. Указ. соч. С. 180–181. |
||
В оформлении использован советский плакат 1944 года «Европа будет свободной!» Художник — В. Корецкий. Каток Второй мировой войны прошёл по всему человечеству. Миллионы погибших, ещё больше — искалеченные жизни и судьбы. Все стороны конфликта совершали ужасающие поступки, оправдывая их необходимостью войны. Безусловно, особой жестокостью отличались нацисты — и это помимо Холокоста. Существует множество задокументированных, а порой и мифических рассказов о преступлениях немецких солдат. Один из высокопоставленных офицеров вермахта вспоминал: на инструктаже перед отправкой на Восточный фронт женщинам-военнослужащим был дан единственный приказ — «стрелять». Большинство из них подчинились. Однако нередко среди убитых находили тела женщин в форме Красной Армии — солдаток, медсестёр, санитарок, на которых виднелись следы жестоких пыток. В селе Смаглеевка местные жители рассказывали, как в дни нацистской оккупации нашли раненую девушку. Несмотря ни на что, её вытащили на дорогу, раздели и застрелили. До убийства её долго истязали. Тело превратилось в кровавое месиво. Точно так же нацисты обращались с захваченными партизанами — их тоже раздевали, подвергали пыткам и убивали. Пленных женщин постоянно насиловали. Если офицерам вермахта запрещалось вступать в интимные отношения с пленными, то у рядовых подобных ограничений не было. Если девушка выживала после "использования" всей ротой, её просто расстреливали. В концлагерях положение было ещё ужаснее. Если женщину «пристраивал» кто-либо из высшего лагерного состава — например, как служанку — это не спасало её от насилия. Особенно жестоким считался лагерь № 337. Заключённых там часами держали голыми на морозе, в казармах набивали по сотне человек, всех, кто не справлялся с работой, убивали. В шталаге ежедневно уничтожалось около 700 пленных. Пытки применялись как к мужчинам, так и к женщинам, причём иногда последние страдали ещё больше. В своих методах изощрённости нацисты затмевали инквизиторов. Часто сами жёны офицеров лагерной администрации издевались над девушками для забавы. Командира шталага № 337 называли «каннибалом».
С первых дней войны в Красную Армию были мобилизованы десятки тысяч медицинских работников. Тысячи женщин добровольно вступили в армию и народное ополчение. В соответствии с постановлениями ГКО от 25 марта, 13 и 23 апреля 1942 года началась массовая мобилизация женщин. По линии комсомола 550 000 советских женщин стали бойцами. Из них 300 000 вошли в состав войск ПВО, сотни тысяч были направлены в медицинскую и санитарную службу, в связи, дорожные подразделения и другие структуры. В мае 1942 года последовал ещё один указ ГКО — о мобилизации 25 000 женщин во флот. Были созданы три женских авиационных полка: два бомбардировочных и один истребительный. Также была сформирована 1-я отдельная женская добровольческая стрелковая бригада и 1-й отдельный женский стрелковый полк. Центральная женская школа снайперов, основанная в 1942 году, подготовила 1300 женщин-снайперов. В Рязанской пехотной школе имени Ворошилова женщин обучали командирским должностям в пехотных частях. Только в 1943 году там прошли обучение 1388 женщин. Во время войны женщины служили во всех видах Вооружённых Сил и осваивали практически все военные специальности. Они составляли 41% всех врачей, 43% — медицинского персонала, и 100% медсестёр. Всего в Красной Армии служило около 800 000 женщин. Однако вопреки распространённому стереотипу, что женщины в армии в основном были медсёстрами и спасали раненых на поле боя, их доля в числе медицинских инструкторов составляла лишь около 40%. Этому противоречит и популярный образ девушки с санитарной сумкой под огнём. Так, в одном из интервью фельдшер Алексей Волков, прошедший всю войну, опровергал миф о том, что девушки исполняли функции мединструкторов на передовой. По его словам, женщины в основном служили в медсанбатах, а на линии фронта — в окопах — санитарные функции выполняли мужчины. «Даже на курсы фельдшеров не брали щуплых мужчин. Только крепких! Работа у врача тяжелее, чем у сапёра. За ночь по траншеям он ползает минимум четыре раза — ищет раненых. В кино и книгах пишут: девчонка такая хрупкая, тащит здоровенного раненого чуть не километр на себе! Бред это всё. Нам прямо говорили: если попытаешься вытащить раненого с поля боя — тебя могут тут же расстрелять как дезертира. Задача фельдшера — остановить сильное кровотечение, наложить повязку, и дальше он уже командует: кого тянуть, как тянуть. Всегда найдётся тот, кто поможет донести до санитарной роты. Врач никому не подчиняется — только начальнику санслужбы». Не во всём с А. Волковым можно согласиться. Есть множество задокументированных случаев, когда девушки-медики вытаскивали раненых с поля боя, спасая их ценой невероятных усилий. Но одно остаётся бесспорным — женщины, находившиеся на передовой, сами часто замечали, насколько далёкими от правды были стереотипные образы, создаваемые фильмами и литературой. Так, бывшая фельдшер Софья Дубнякова вспоминала: «Смотрю фильмы о войне — медсестра на передовой, вся аккуратная, чистая, в юбке и с причёской под шляпкой... А ведь это не правда! Как мы могли тащить раненых? В юбке по грязи не поползёшь, кругом мужчины. В реальности нам выдали юбки только в самом конце войны. До этого мы носили мужское бельё, а потом — уже женское трикотажное». В санитарных ротах, помимо женщин-фельдшеров, служили и носильщики — исключительно мужчины. Они также участвовали в спасении раненых, но их основная задача заключалась в том, чтобы выносить бойцов с поля боя. 3 августа 1941 года Народный комиссар обороны издал приказ № 281 «О порядке награждения фельдшеров и носильщиков». Работа этих солдат приравнивалась к боевому подвигу. В документе говорилось: «За вынос с поля боя 15 раненых с оружием — награждение медалью "За боевые заслуги" или "За отвагу". За 25 — представление к ордену Красной Звезды, за 40 — к ордену Красного Знамени, за 80 — к ордену Ленина». Всего 150 тысяч советских женщин были награждены орденами и медалями. 200 получили орден Славы II и III степени. Четыре женщины стали полными кавалерами ордена Славы, а 86 — Героями Советского Союза. Тем не менее служба женщин в армии во все времена воспринималась как нечто выходящее за рамки дозволенного. Возникали унизительные и ложные стереотипы — достаточно вспомнить термин ППС (походно-полевая жена), который стал синонимом предвзятости и грубого шовинизма. Парадоксально, но подобные представления исходили и от самих фронтовиков. Ветеран Н. С. Посылаев вспоминал: «Как правило, женщины, попадавшие на фронт, вскоре становились любовницами офицеров. А как иначе? Если она одна — её преследуют. А если с кем-то — уже другое дело...»
А. Волков отмечал, что как только в часть прибывала группа девушек, за ними тут же начиналась негласная охота: «Сначала их забирали в армейские штабы — самых молодых и красивых, потом — в дивизионные, полковые...» Осенью 1943 года к его роте ночью прислали медсестру. Он вспоминал, что девушку «буквально гнали вниз по инстанциям», потому что считали её недостаточно привлекательной: из штаба армии — в дивизию, оттуда — в полк, потом — в роту, а в роте уже отправили её в окопы, на самую передовую. Зина Сердюкова, бывший сержант разведки 6-го гвардейского кавалерийского корпуса, умела держать дистанцию с бойцами и офицерами, но и она столкнулась с насилием: «Была зима. Наш взвод остановился в загородном доме, я заняла угол. Вечером вызвал меня командир полка. Иногда он лично давал задания для вылазок в тыл. В этот раз он был пьян, стол был завален остатками еды. Без слов подбежал ко мне, начал раздевать. Я сопротивлялась — разведчица всё-таки. Тогда он позвал рядового и приказал держать меня. Они сорвали с меня одежду. Спасло только вмешательство хозяйки дома, которая подняла крик. Я, полураздетая, выбежала на улицу, бегала по деревне в истерике. Потом добралась до генерала Шарабурко, который знал меня и называл своей дочкой. Адъютант не хотел пускать, но я столкнулась с генералом лицом к лицу, растрёпанная, избитая. Он выслушал и сказал, что я больше не увижу этого полковника. Через месяц мне сообщили, что тот погиб в бою — был отправлен в штрафбат. Это и есть война. Она — не только про танки, марши и победы...» На фронте случалось всякое — ведь там, где «четыре шага до смерти», ничто не может быть обычным. Но большинство ветеранов с уважением и теплом вспоминают женщин, сражавшихся рядом с ними. Наиболее несправедливое и унизительное отношение они чаще всего получали не от фронтовиков, а от тех, кто оставался в тылу — за их спинами. Женщины, воевавшие в мужских подразделениях, несмотря на все испытания, навсегда остались в памяти своих боевых товарищей как надёжные, смелые и достойные уважения. Рашель Березина, служившая в армии с 1942 года переводчиком разведки, закончила войну в Вене в должности старшего переводчика разведывательного отдела Первого гвардейского механизированного корпуса под командованием генерал-лейтенанта И. Н. Русиянова. Она вспоминала, что к ней относились с глубоким уважением — настолько, что даже на собраниях мужчины при ней переставали ругаться. Мария Фридман, разведчица из 1-й дивизии НКВД, участвовавшая в боях у Невской Дубровки под Ленинградом, вспоминает, как с ней обращались товарищи по оружию: «Разведчики ухаживали за мной по-своему: прятали сахар, шоколад, найденные в немецких землянках... Но иногда приходилось и кулаком по зубам дать. Если не дашь отпор — тебя сожрут. Вскоре товарищи стали защищать меня от незваных ухажёров: "Если не ты — то никто". Когда в полк прибыли добровольцы из Ленинграда, женщин стали ежемесячно водить в санбат на осмотры, чтобы проверить, не забеременела ли кто-то. После одного из таких осмотров командир спросил Марию: «Маруська, о ком ты заботишься? Всё равно нас всех убьют...» — грубо, но по-своему по-доброму. «В окопах я видела больше справедливости, чем где бы то ни было», — заключила она. Многие тяжёлые моменты теперь вспоминаются ей с иронией: «С вшами боролись, как могли. Мужики раздевались, вычищали бельё, а мне что? Искала пустую землянку, раздевалась догола и пыталась вывести этих тварей. Кто-то дежурил у входа: "Не беспокойтесь, Маруська давит вшей!" А однажды, чтобы справить нужду, я забралась под куст у траншеи. Немцы сначала не стреляли — будто дали посидеть спокойно. Но когда начала натягивать трусы, пошёл свист пуль. Я рухнула в канаву, с трусами на пятках. Солдаты потом смеялись: "Марушка оголила тыл — и ослепила немцев!" Сначала меня раздражали эти шуточки, а потом поняла: они не надо мной смеются, а над войной. Над вшами, кровью, смертью — чтобы не сойти с ума. И мне было достаточно, чтобы после боя кто-то спросил: "Манька, ты жива?" Мария Фридман прошла фронт и вражеский тыл, трижды была ранена. Награждена медалью «За отвагу» и орденом Красной Звезды. Женщины на передовой выдерживали все лишения не хуже мужчин — проявляя не меньше мужества и военного мастерства. Немцев это поражало: в их армии женщины исполняли лишь вспомогательные функции, поэтому активное участие советских женщин в боевых действиях вызывало у них шок и непонимание. Они даже пытались использовать это в пропаганде, выставляя участие женщин в боях как свидетельство бесчеловечности советской власти. Пример — листовка, распространённая на фронте в октябре 1943 года: «Если вы ранили подругу...» Текст начинался как будто с сочувствия:
И только большевики, мол, додумались массово использовать женщин на фронте.
Звучит почти гуманно — до момента, когда авторы текста доходят до сути:
Так нацистская пропаганда пыталась посеять сомнение и страх в рядах Красной Армии — прикрываясь псевдогуманизмом и разжигая антисемитизм. Но они ошибались. Им не удалось понять главное: за массовым участием женщин в бою стояли не только мобилизационные меры, но и искренний патриотизм. Эти девушки — поколение, воспитанное в послереволюционной стране, — верили в свою обязанность защищать Родину. Одной из таких девушек была Юлия Друнина, 17-летняя школьница, ушедшая добровольцем на фронт. В своём стихотворении она написала: «Я ушла из детства в грязную теплушку, Каждая нация стремится защитить своих женщин от опасности. Женщина — это мать, от неё зависит продолжение народа. Мужчины могут погибнуть, но женщины должны выжить — иначе может исчезнуть целый народ. Но неужели немцы вдруг всерьёз озаботились судьбой русского народа? Переживали за его выживание? Конечно, нет. Всё это было лишь вступлением к главной мысли, которую они хотели донести:
Далее следовало обязательное для нацистской пропаганды антисемитское продолжение:
Так выглядела нацистская листовка «Если ранят подругу…», появившаяся в октябре 1943 года. Немцы ошиблись. Они не поняли и недооценили искренний патриотический порыв тысяч советских женщин-добровольцев. Конечно, существовала мобилизация, существовала крайняя нужда в условиях тяжёлой войны. Но было бы большой ошибкой не признать, что эти молодые девушки, воспитанные после революции, были идеологически готовы к борьбе и жертве. Одна из таких девушек — Юлия Друнина, 17-летняя школьница, добровольно ушедшая на фронт. Её послевоенное стихотворение объясняет, почему она и тысячи других пошли на войну:
Женщины на фронте сражались наравне с мужчинами, тем самым доказав своё право на равноправие в защите Отечества. И даже враг признавал их мужество.
Принц Альберт Гогенцоллерн, связист, участвовавший в штурме Севастополя в июле 1942 года, вспоминал:
Один из итальянских солдат вспоминал, как под Харьковом им пришлось сражаться против «русского женского полка». Несколько женщин попали в плен. По соглашению, всех военнопленных итальянцев передавали немцам. Те постановили — всех женщин расстрелять.
Этот эпизод, записанный итальянцами, подтверждает: участие женщин в боях — не выдумка, не исключение. И хотя в советских исследованиях чаще описывались героические подвиги отдельных женщин, участие женских пехотных подразделений было реальностью. Об этом писал даже эмигрантский источник — газета «Заря» (орган власовцев). В одной из статей — «Валя Нестеренко — признание помощника командира взвода» — рассказывалось о судьбе советских женщин, попавших в плен. Валя закончила Рязанское пехотное училище. По её словам, с ней учились около 400 девушек. Как она вспоминала:
В нашем полку, состоявшем из трёх батальонов, было двое командиров-мужчин и одна женщина-командир. Женщина возглавляла первый батальон — пулемётчиков. Вначале в этом батальоне служили в основном девушки из детских домов. Они были отчаянны и неустрашимы. С этим батальоном мы прошли через десяток населённых пунктов, но со временем большинство девушек не смогли выдержать. Батальон был выведен с фронта, и его остатки расформированы. Взамен был отправлен новый женский батальон из Серпухова. Там специально сформировали женскую роту. В новом составе были как пожилые женщины, так и совсем молодые девушки. Все они были мобилизованы. Три месяца проходили обучение на пулемётчиков. Хотя в начале крупных боёв ещё не было, они проявляли смелость. Наш полк штурмовал деревни Жилино, Савкино и Суровецки. Женский батальон действовал в центре, мужские — на флангах. Женщинам было приказано пройти через возвышенность Шлем и закрепиться на опушке леса. Как только они поднялись на холм, начался артиллерийский обстрел. Женщины начали кричать, паниковать, и сбились в плотную группу — именно тогда немецкая артиллерия нанесла основной удар. В батальоне было около 400 человек. В живых остались только три девушки. Остальные были убиты. Холм был покрыт телами. Это было страшное зрелище… Женская ли это доля — такая война? Сколько женщин-военнослужащих Красной Армии оказалось в плену у немцев, точно неизвестно. Однако немецкие власти отказывались признавать женщин солдатами, считая их партизанками. По словам немецкого солдата Бруно Шнайдера, их командир, лейтенант Принц, перед отправкой в Россию зачитал приказ: «Всех женщин в форме Красной Армии — расстреливать». Свидетельства подтверждают, что этот приказ соблюдался. В августе 1941 года по приказу Эмиля Кноля, командира полевой жандармерии 44-й пехотной дивизии, была расстреляна военнопленная женщина-врач. В городе Мглинске, Брянская область, в 1941 году немцы захватили двух девушек из санитарного отряда и казнили их. После капитуляции Крыма в мае 1942 года девушка в форме скрывалась в деревне Маяк под Керчью. 28 мая немцы провели обыск и нашли её. Она яростно сопротивлялась и закричала: «Убейте, сволочи! Я умираю за советский народ, за Сталина! Вам, ублюдкам, будет собачья смерть!» — её застрелили во дворе. В конце августа 1942 года в селе Крымское Краснодарского края была расстреляна группа моряков, в числе которых были девушки. В станице Старотитаровская среди тел расстрелянных обнаружили тело Татьяны Александровны Михайловой, 1923 года рождения, родом из Ново-Романовки. В селе Воронцово-Дашковское немецкие солдаты подвергли военнопленных девушек Глубокову и Ячменёву пыткам. 5 января 1943 года на хуторе Северный немцы захватили восемь красноармейцев, в том числе медсестру Любу. После жестоких пыток всех казнили. Переводчик-разведчик П. Рафес вспоминает, как жители освобождённого села Смаглеевка рассказали о зверствах немцев: в 1941 году они вытащили раненую лейтенантку, раздели её догола, изрезали лицо, руки, изуродовали грудь… Женщины сражались до последнего, зная, что в плену их ждёт пытка и смерть. Часто перед расстрелом женщин насиловали. Солдат 11-й танковой дивизии Ганс Рудхофф рассказывал, как в 1942 году видел трупы женщин-медиков на дорогах — раздетые, с надписями на телах. В июле 1942 года в Ростове немцы ворвались во двор, где находились медсёстры. Те не успели переодеться в гражданскую одежду. Их затащили в сарай и изнасиловали. Но не убили. Военнопленные женщины в лагерях подвергались не только насилию, но и систематическим унижениям. К.А. Шенипов вспоминал, как в лагере Дрогобыч немецкий комендант Штроер пытался изнасиловать девушку Люду. Когда она сопротивлялась, её привязали к кровати, изнасиловали и застрелили. В начале 1942 года в Кременчуге, в лагере №346, немецкий врач Орланд устроил «медосмотр» 50 женщин-врачей, медсестёр и фельдшеров, осматривая их лично. Он выбрал троих для себя, а остальных отдавал в распоряжение солдат и офицеров. Изнасилования были почти неизбежны. Охрана лагерей, состоящая из бывших советских солдат и полицаев, отличалась особой жестокостью. В шталаге №337 под Барановичами около 400 женщин содержались отдельно. В 1967 году на суде бывший охранник А.М. Ярош признал: его подчинённые систематически насиловали женщин-заключённых. Миллеровские военнопленные также оказались в плену. Комендантом женского барака был немец из Поволжья. Судьба девушек, находившихся в этом бараке, была ужасной. Полиция регулярно наведывалась туда. Каждый день за пол-литра спиртного комендант «предоставлял» каждому полицейскому выбор — девушка на два часа. Полицейский мог забрать её в казарму, и в течение этих двух часов делать с ней всё, что угодно: истязать, унижать, насиловать. Во время вечерней проверки начальник полиции получал «девушку на всю ночь». Комендант жаловался, что эти «сучки» неохотно идут к полиции, на что с ухмылкой советовал: «Если не хочет — устройте ей “красного пожарника”». Это означало следующее: девушку раздевали догола, связывали и распинали на полу. Затем в её влагалище вставляли острый стручок красного перца. Так её оставляли на полчаса. Многие кусали губы, чтобы не закричать. После такого наказания они не могли двигаться несколько дней. Комендант, получивший среди заключённых прозвище «людоед», обладал неограниченной властью над девушками и изобретал всё новые формы издевательств. Одним из таких издевательств было наказание под названием «личный штраф». Девушку ставили на деревянный кол, высотой около 60 см, так, чтобы он входил ей в анус. Её заставляли встать ногами на табурет и держаться за перекладину руками. Нужно было простоять в таком положении три минуты. Кто не выдерживал, должен был повторить наказание первым в следующий раз. Заключённые, которым удавалось на время выйти из барака, иногда сидели на скамейке и рассказывали, что происходило внутри. Кроме того, полицейские сами хвастались своими «успехами» и «изобретательностью» этого немца. Военнопленные содержались в многочисленных лагерях. Свидетели вспоминают, что эти женщины производили крайне тяжёлое впечатление. Условия в лагерях были особенно невыносимы: полное отсутствие санитарии, гигиены, ухода. К. Кромиади, член Комитета по труду, осенью 1941 года посетил лагерь в Седлице и беседовал с пленными женщинами. Одна из них, врач, призналась: «Всё можно вынести, кроме отсутствия постельных принадлежностей и воды. Мы не можем ни переодеться, ни вымыться». Группа медицинских работников попала в плен в Киевском котле в сентябре 1941 года и была отправлена в лагерь № 365 «Норд» во Влодзимежском воеводстве. Медсестры Ольга Ленковская и Таисия Шубина были захвачены в октябре 1941 года в районе Вязьмы. Сначала их держали в лагере в Гогачко, затем перевели в Виню. В марте, с приближением Красной Армии, пленных перевезли в Смоленск, в Дулаг № 126. Там содержалось очень мало заключённых. Общение между людьми, находившимися в разных бараках, строго запрещалось. С апреля по июль 1942 года немцы постепенно освобождали женщин, разрешив им жить в Смоленске на условиях «свободного поселения». После падения Севастополя в июле 1942 года около 300 медицинских работников — врачи, медсёстры, санинструкторы — попали в плен. Сначала их держали в Славуте. В феврале 1943 года, собрав в лагере около 600 человек, их посадили в машины и вывезли на запад. В Ровно началась фильтрация — искали евреев. Заключённый по фамилии Казаченко указал на несколько человек: «Вот еврей, вот комиссар, вот партизан». Выделенных расстреляли. Остальных загрузили в машины — женщин и мужчин вместе. Пленные сами разделили кузов на мужскую и женскую половины. Мужчин высаживали по дороге на разных станциях. 23 февраля 1943 года оставшихся привезли в город Зойс. Там их выстроили и объявили, что они будут работать на военных заводах. Среди заключённых была Евгения Лазаревна Клемм — еврейка, учительница истории из Одессы, выдававшая себя за сербку. Она пользовалась большим авторитетом среди пленных. От имени всех она сказала по-немецки: «Мы — военнопленные и не будем работать на военных заводах!» В ответ их избили, а потом заперли в маленьком помещении, где невозможно было ни сесть, ни пошевелиться. Они провели там почти сутки. После этого всех отправили в концентрационный лагерь Равенсбрюк. Женский лагерь Равенсбрюк был основан в 1939 году. Первоначально туда отправляли заключённых из Германии, затем — из других оккупированных стран Европы. Всех раздевали догола, выдавали полосатые платья и безрукавки. Нижнее бельё состояло из рубашки и трусов, бюстгальтеров не выдавали. В октябре можно было получить пару старых чулок, которых должно было хватить на шесть месяцев — до весны. Обувь, как и в других лагерях, была деревянной — тяжёлые колодки. Казарма делилась на две части: в одной стояли столы, табуреты, и небольшие шкафчики, в другой — трёхъярусные койки с узкими проходами. На двоих — одно хлопковое одеяло. В одном из помещений был отдельный туалет. В коридоре находилась умывальная. Заключённые в Равенсбрюке в основном работали на швейных предприятиях лагеря. Именно здесь производилось 80% всей формы для солдат СС, а также походная одежда для мужчин и женщин. Первые советские военнопленные — 536 женщин — прибыли в лагерь 28 февраля 1943 года. Сначала их отправили в баню, а затем выдали полосатую лагерную одежду с красным треугольником, на котором были буквы «SU» — Советский Союз. Ещё до их прибытия среди эсэсовцев лагеря циркулировали слухи о том, что из России привезут «банду убийц». Поэтому советских женщин поселили в отдельном блоке, огороженном колючей проволокой. Каждое утро заключённые вставали в четыре часа, а иногда и раньше. Рабочий день длился по 12–13 часов — в швейных мастерских или в лазарете лагеря. На завтрак полагался эрзац-кофе, который заключённые, не имея горячей воды, использовали для мытья волос. Чтобы им воспользоваться, его собирали по лагерю, фильтровали и промывали. Женщины, чьи волосы удалось сохранить, делали себе расчёски сами. Француженка Мишлин Морель вспоминает: «Русские женщины, используя станки в швейных цехах, вырезали расчески из досок или металлических пластин и шлифовали их до гладкости. За деревянную расческу давали половину хлеба, за металлическую — целый паёк». На обед выдавали пол-литра баланды и 2–3 варёных картофелины. Вечером — одну буханку хлеба на пятерых, смешанную с опилками, и снова пол-литра баланды. С. Мюллер, одна из заключённых, вспоминала, какое впечатление произвели советские женщины на других узников: «Однажды в апреле мы узнали, что советские заключённые отказались выполнять приказ, заявив, что к ним должны относиться как к военнопленным. Это возмутило администрацию лагеря. В наказание их заставили пройтись по главной улице лагеря — Лагерштрассе — и лишили обеда. Но женщины из “блока Красной Армии”, как мы называли их казарму, превратили это наказание в демонстрацию силы. Помню, кто-то закричал: “Смотрите, идёт Красная Армия!” Мы выбежали из бараков и бросились к Лагерштрассе. Это было незабываемо! Пятьсот советских женщин шли в колонне по десять, чётко отбивая шаг, словно на параде. Их шаги звучали, как барабанная дробь. И вдруг женщина в первом ряду подала команду: “Раз, два, три!” — и они запели: “Вставай, страна огромная, Потом они пели о Москве. Фашисты были ошеломлены: наказание обернулось торжественным парадом. Это был вызов, акт гордости и принадлежности». Администрация лагеря так и не решилась оставить их без еды: политзаключённые заранее подготовили пищу. Советские военнопленные вновь и вновь доказывали своё единство, стойкость и силу духа. Однажды 12 советских девушек оказались в списке на отправку в Майданек, в газовые камеры. Когда эсэсовцы пришли в барак, чтобы их забрать, остальные заключённые отказались выдать их. Эсэсовцам удалось найти девушек. Тогда оставшиеся 500 заключённых выстроились в колонну и пошли к коменданту. Переводчиком выступила Е. Л. Клемм. Когда командир вошёл в блок и стал угрожать казнью, заключённые объявили голодовку. В феврале 1944 года около 60 заключённых из Равенсбрюка были отправлены в концентрационный лагерь Барт — на авиационный завод Хейнкель. Но и там девушки отказались работать. Их выстроили в два ряда, велели раздеться до рубашек, снять деревянные башмаки. В сильный мороз они стояли босиком часами. Каждые 60 минут надзиратель приносил чашку кофе и одеяло — их предлагали тем, кто согласится пойти на завод. Когда трое девушек были помещены в карцер, двое из них вскоре умерли от воспаления лёгких. Постоянные унижения, непосильный труд, голод доводили до самоубийства. В феврале 1945 года хирург и защитница Севастополя Зинаида Аридова бросилась на колючую проволоку. Тем не менее, заключённые верили в освобождение. Это ощущение звучало в стихотворении неизвестного автора: Русские девушки — головы выше! Держитесь, будьте храбрыми! Осталось потерпеть недолго: весной прилетит соловей... Он распахнёт перед нами дверь, мы сбросим полосатые платья, излечим глубокие раны, сотрём слёзы с опухших глаз. Русские девушки — головы выше! Оставайтесь русскими везде, повсюду! Подождите ещё немного — и мы вернёмся на родную землю. Воспоминания бывшей узницы Жермены Тиллон о русских военнопленных, погибших в Равенсбрюке, подчеркивают их исключительный характер: «...их выдержка объясняется тем, что до пленения они прошли военную подготовку. Они были молоды, сильны, аккуратны, честны, а также — порой — грубы и необразованны. Среди них были и интеллигентки — врачи, учительницы — доброжелательные, вежливые. Особенно впечатляло их упорное неповиновение и отказ подчиняться немцам». Женщин-военнопленных отправляли и в другие концлагеря. Так, заключённая Освенцима А. Лебедева вспоминала о десантницах Ире Иванниковой, Жене Саричевой, Виктории Никитиной, враче Нине Харламовой и медсестре Клавдии Соколовой. В январе 1944 года более 50 военнопленных из лагеря в Хелме были отправлены в Майданек за отказ подписывать согласие на работу в Германии и перевод в категорию гражданских рабочих. Среди них были врач Анна Никифорова, военные помощники Ефросинья Цепенникова и Тоня Леонтьева, лейтенант пехоты Вера Матюцкая. Штурман авиационного полка Анна Егорова, чей самолёт был сбит над Польшей, попала в плен с обожжённым лицом и была заключена в лагерь в Кюстрине. Несмотря на запреты, даже в лагерях порой возникали чувства. Женщины и мужчины-военнопленные, работавшие вместе — особенно в лагерных лазаретах, — иногда влюблялись. Если рождался ребёнок, женщину переводили в категорию «семейных», освобождали или возвращали в лагерь вместе с ребёнком. Так, в документах лагерной больницы шталага № 352 в Минске упоминается: «медицинская сестра Александра Синдева, поступившая в 1-ю городскую больницу для детей, 23.02.42 родила ребёнка и была направлена с ним в лагерь для военнопленных Ролланда». В 1944 году отношение к советским военнопленным резко ужесточилось. 6 марта 1944 года ОКВ издало приказ «Об обращении с русскими военнопленными». Согласно ему, все советские женщины в плену подлежали проверке местными органами гестапо, а вновь прибывшие — дополнительной фильтрации. В случае признания «политической ненадёжности» их следовало передавать полиции, то есть — отправлять в концлагеря. 11 апреля 1944 года глава СД издал директиву: женщин, признанных «неподконтрольными», направлять в ближайший концлагерь. Там к ним применялось «особое обращение» — фактически это означало казнь. Так погибла Вера Панченко-Писанецкая — старшая по группе из 700 военнопленных, работавших на военном заводе в Гентине. После обвинения в саботаже её в августе 1944 года перевели в Равенсбрюк, где осенью повесили. В 1944 году в лагере Штуттхоф были казнены пять советских старших офицеров, включая женщину-майора. Их по одному заводили в крематорий и расстреливали. Когда очередь дошла до женщины, русскоязычный эсэсовец издевался над ней, приказывая шагать: «Направо, налево, кругом...» — и спрашивал: «Зачем ты это сделала?» Она ответила: *«Для Родины». — «Это тебе за твою Родину», — сказал эсэсовец и ударил её. Женщина плюнула ему в лицо: «А это за твою Родину!» После этого её начали заталкивать в печь. Несмотря на отчаянное сопротивление, несколько эсэсовцев вогнали её в горящий очаг. Волосы вспыхнули от жара. Все заключённые крематория стали свидетелями этой казни. Имя этой женщины осталось неизвестным. Женщины, сбежавшие из плена, продолжили борьбу с врагом. В секретном отчёте № 12 от 17 июля 1942 года для начальника полиции безопасности оккупированных восточных районов имперский министр безопасности 17-го военного округа в разделе «Евреи» сообщает, что в Умани «еврейский врач, ранее служившая в Красной армии, была арестована и взята в плен». После побега из лагеря для военнопленных она нашла убежище в приюте под вымышленным именем и снова занялась медициной. Она использовала это прикрытие, чтобы проникать в лагеря военнопленных с целью разведки. Вероятно, неизвестная героиня помогала советским военнопленным. Рискуя своей жизнью, пленницы неоднократно спасали своих еврейских товарищей. В ДУЛАГе № 160 Хорол содержал около 60 000 заключённых в карьере на кирпичном заводе. Там была группа девушек-военнопленных. До весны 1942 года в живых оставались семь-восемь. Летом того же года всех их расстреляли за укрытие еврейской женщины. Осенью 1942 года несколько сотен военнопленных содержались в лагере в Георгиевске вместе с другими заключёнными. Однажды немцы провели казнь выявленных евреев. Среди заключённых была Циля Гедалева. В последний момент немецкий офицер неожиданно приказал: «Mädchen raus!» — «Девушка, выйти!» И Циля вернулась в женскую хижину. Девушки дали ей новое имя — Фатима, а позже передали татарам все поддельные документы. Эмма Львовна Хотина, военный врач 3-го ранга, с 9 по 20 сентября находилась в окружении в Брянском лесу и попала в плен. На следующем этапе она бежала из села Кокаревка в город Трубчевск, скрываясь под чужим именем и постоянно меняя жильё. Её сопровождали русские врачи, работавшие в больничном лагере Трубчевска. Они наладили контакт с партизанами. Когда 2 февраля 1942 года партизаны атаковали Трубчевск, 17 врачей, фельдшеров и медсестёр остались с ними. Е. Л. Хотина возглавила санитарную службу Житомирского партизанского соединения. Сара Земельман — военфельдшер, лейтенант медицинской службы — служила в передвижном полевом госпитале № 75 Юго-Западного фронта. 21 сентября 1941 года недалеко от Полтавы она получила ранение ноги и попала в плен вместе с госпиталем. Руководитель учреждения Василенко передал Саре документы на имя убитой медсестры Александры Михайловской. Среди пленных предателей не оказалось. Через три месяца Земельман удалось бежать из лагеря. Она месяц скрывалась в лесах и деревнях, пока её не приютила семья ветеринарного фельдшера Ивана Лебеденко в селе Весёлые Терны под Кривым Рогом. Там Сара жила в подвале дома более года. 13 января 1943 года Красная армия освободила село. Земельман обратилась в местный комитет с просьбой вернуться на фронт, но её отправили в фильтрационный лагерь № 258, где её вызывали на допросы только ночью. Следователи задавали один и тот же вопрос: как она, еврейка, выжила в фашистском плену? Только встреча с коллегами из госпиталя — радиологом и главным хирургом — спасла её. Земельман была направлена в медсанбат 3-й Поморской дивизии 1-й польской армии. Она закончила войну в пригороде Берлина 2 мая 1945 года. За службу была награждена тремя орденами Красной звезды, орденом Отечественной войны 1-й степени и польским орденом Серебряного креста. К сожалению, после освобождения бывшие узницы столкнулись с несправедливостью, подозрением и презрением. Груня Григорьева вспоминает, что красноармейцы, освободившие Равенсбрюк 30 апреля 1945 года, смотрели на бывших узниц «... как на предательниц. Это нас потрясло. Мы не ожидали такого. Нас больше уважали иностранки — француженки, полячки...» После войны женщины, пережившие плен, прошли через унижения в лагерях фильтрации СМЕРШа. Александра Ивановна Макс, одна из 15 освобождённых советских женщин из лагеря Нойхаммер, вспоминает, как советский офицер в репатриационном пункте бросил: «Позор тебе, сдалась, ты…» — «А что мы должны были сделать?» — спросила она. «Выстрелиться! Продолжать сражаться!» — «А пистолет с нами был?» — «Ну, повесилась бы! Или убила себя! Но не сдавайся!» Многие знали, что дома их ждёт презрение. Одна из освобождённых женщин, Н. Курляк, вспоминает: «Нас, пятерых, оставили работать в советской части. Мы просили: "Отправьте домой". Но нам говорили: "Подождите. Вас дома будут презирать." Мы не верили…» Спустя годы одна из бывших узниц написала в личном письме: «Иногда я жалею, что выжила. Это клеймо плена не сходит. Люди не верят, что мы остались честными гражданами Советского государства.» Плен и заключение в концлагерях навсегда сказались на здоровье женщин. Многие до конца жизни страдали от последствий. Некоторые были насильно стерилизованы. «Я не могла иметь детей после стерилизации в лагере. Осталась инвалидом. У многих наших девочек не было детей. Некоторые мужья уходили — хотели детей. А мой остался. Сказал: "Будем жить так". И мы живём.» Только недавно стало известно, что в ряде европейских концлагерей нацисты организовали специальные бордели, где узницы были вынуждены заниматься проституцией. Об этом писали в рубрике «Архив Владимира Гинда» в № 31 журнала Корреспондент от 9 августа 2013 года. В начале XXI века немецкий культуролог Роберт Зоммер начал тщательно восстанавливать информацию о сексуальных конвейерах
В начале XXI века немецкий культуролог Роберт Зоммер начал кропотливо собирать сведения о сексуальных конвейерах, действовавших в ужасающих условиях немецких концентрационных лагерей и лагерей смерти. Результаты девятилетнего исследования были опубликованы Зоммером в 2009 году в книге "Бордель в концлагере", которая потрясла европейскую аудиторию. На основе этого труда в Берлине была организована выставка "Секс-работа в концентрационных лагерях". Мотивация к койке «Легализованный секс» появился в нацистских концлагерях в 1942 году. Эсэсовцы организовали бордели в десяти учреждениях, в основном в так называемых трудовых лагерях — Маутхаузене (Австрия) и его филиалах в Гузене, Флоссенбурге, Бухенвальде, Нойенгамме, Заксенхаузене и Доре-Миттельбау (все — Германия). Кроме того, бордели были учреждены и в трёх лагерях смерти: Освенциме и Моновице (Польша), а также в Дахау (Германия). Идея создания борделей в лагерях принадлежала рейхсфюреру СС Генриху Гиммлеру. Исследователи указывают, что на него повлияла система «поощрений», применявшаяся в советских исправительно-трудовых лагерях для повышения производительности труда заключённых. Гиммлер решил адаптировать этот опыт, добавив в список стимулов то, чего не существовало в советской системе: «поощрение» в виде проституции. Он был убеждён, что право посещать бордель, наряду с другими поощрениями — сигаретами, ваучерами, улучшенным питанием, — повысит мотивацию к труду. Фактически же право посещать эти заведения в первую очередь имели охранники лагерей для военнопленных. И это объяснимо: большинство заключённых-мужчин были настолько истощены, что не испытывали никакого сексуального влечения. Исследовательница Джессика Хьюз отмечает, что процент заключённых, пользовавшихся услугами борделей, был крайне низким. В Бухенвальде, где в сентябре 1943 года содержались около 12,5 тысячи человек, всего 0,77 % посетили бордель за три месяца. Похожая ситуация была в Дахау: из 22 тысяч заключённых только 0,75 % воспользовались услугами проституток. Тяжёлый лоскут Тем не менее в борделях одновременно работали до двухсот секс-рабынь. Наибольшее число женщин, около двух десятков, содержались в борделе Освенцима. Все они были заключёнными. Как правило, это были молодые женщины в возрасте от 17 до 35 лет, в первую очередь — внешне привлекательные. Около 60–70 % из них составляли немки, отнесённые нацистами к «асоциальным элементам». Некоторые из этих женщин уже занимались проституцией до заключения в лагерь, и потому соглашались на такую работу — без колючей проволоки и под присмотром, но в относительной «свободе» и даже обучали неопытных девушек. Около трети из принуждённых к сексуальной эксплуатации составляли заключённые других национальностей: полячки, украинки, белоруски. Евреек в бордели не допускали — ни в качестве «работниц», ни в качестве «посетительниц». Женщины, задействованные в борделях, носили специальные знаки отличия — чёрные треугольники, пришитые к рукавам лагерной одежды.
Около трети секс-рабынь были завербованы мужчинами СС из заключенных других национальностей - поляков, украинцев или белорусов.
Некоторые заключённые женщины соглашались на «работу» в борделях добровольно. Так, одна из бывших сотрудниц медицинского отдела Равенсбрюка — крупнейшего женского концентрационного лагеря в Третьем рейхе, где содержалось до 130 000 человек — вспоминала: некоторые женщины сами пошли в бордель, потому что им пообещали освобождение после шести месяцев работы. Испанка Лола Касадель, участница Сопротивления, погибшая в том же лагере в 1944 году, передавала слова начальника их казармы: «Кто хочет работать в борделе — приходите ко мне. Но помните: если добровольцев не будет, нам придётся применить силу». Эта угроза не была пустой. Как вспоминала еврейка Шейна Эпштейн из каунасского гетто, заключённые жили в постоянном страхе: охранники лагерей регулярно насиловали женщин. Ночные рейды происходили внезапно — пьяные охранники, с фонарями в руках, обходили бараки, выбирая самых привлекательных жертв. «Они были в восторге, когда обнаруживали, что девушка — девственница. Тогда они начинали громко смеяться и звали товарищей», — вспоминала Эпштейн. Потеряв чувство достоинства и даже волю к сопротивлению, некоторые заключённые принимали участие в бордельной системе, видя в этом единственный шанс на выживание. «Самое главное — нам удалось выжить, сбежать из Берген-Бельзена и Равенсбрюка», — говорила Лизелотта Б., бывшая заключённая Дора-Миттельбау, вспоминая свою «карьеру в постельном белье». «Главное было — выжить». Точный отбор по «арийским» стандартам После первичного отбора женщин перевозили в специальные казармы на территории концлагеря, где готовили их к эксплуатации. Изнурённым заключённым требовалась «реабилитация»: их помещали в лагерные больницы, делали инъекции кальция, проводили дезинфекционные ванны, кормили, иногда даже давали загорать под кварцевыми лампами. Сострадания в этом не было — только расчёт. Тела должны были быть готовы к «работе». После окончания «подготовительного этапа» женщины становились частью сексуального конвейера. Работа была ежедневной, отдых допускался лишь в случае отсутствия воды или света, объявления воздушной тревоги или во время трансляции речей Адольфа Гитлера. График был строго регламентирован. Например, в Бухенвальде «работницы» вставали в 7:00 утра. До вечера они завтракали, проходили медицинский осмотр, занимались гигиеной, получали питание. По лагерным меркам, еды им давали больше, чем остальным — порой настолько, что её можно было обменивать на одежду и другие вещи. После обеда начиналась основная часть — двухчасовая «работа», начиная с 19:00. Женщинам разрешалось не выходить на неё только в случае болезни или во время менструации. |
||
![]() |
||
AP: Женщины и дети в одной из казарм лагеря Берген-Бельзен, освобожденной англичанами | ||
Процедура предоставления интимных услуг в борделях концлагерей была детально регламентирована, начиная с отбора мужчин. Так называемые «сотрудники лагеря» — интернированные, внутренние охранники и лагерные надзиратели — могли получить доступ к женщинам. Изначально двери борделей были открыты только для немцев и представителей «народов рейха», включая испанцев и чехов. Позднее список был расширен — но евреи, советские военнопленные и «обычные интернированные» оставались исключением. Согласно журналам посещений в Маутхаузене, которые вели должностные лица лагерной администрации, около 60 % клиентов были преступниками. Желающий воспользоваться «услугой» сначала должен был получить одобрение руководства лагеря. После этого он покупал входной билет стоимостью две рейхсмарки — это чуть меньше, чем стоили 20 сигарет в лагерной столовой. Четверть этой суммы передавалась женщине — но только если она была немкой. В борделе клиент сначала попадал в комнату ожидания, где проверялись его данные. Затем проходил медицинский осмотр и получал профилактическую инъекцию. После этого ему показывали комнату, куда он должен был направиться. Приветствовалась только «миссионерская поза» — любые отклонения или разговоры не поощрялись. Так описывает работу борделя в Бухенвальде одна из заключённых, Магдалена Вальтер: «У нас была одна ванная с туалетом, где женщины успевали помыться перед следующим визитом. Сразу после этого появлялся следующий клиент. Всё работало как на конвейере: мужчинам не разрешалось находиться в комнате более 15 минут». По документам, сохранившимся в архивах, одна женщина обслуживала за вечер от 6 до 15 человек. Тело — как бизнес Система легализованной проституции приносила лагерным властям ощутимую выгоду. Только в Бухенвальде, за первые полгода работы борделя, было выручено от 14 до 19 тысяч рейхсмарок. Эти средства направлялись в департамент экономической политики Третьего рейха. Женщины использовались не только как сексуальные объекты, но и как подопытный материал. За состоянием бордельных заключённых велось строгое медицинское наблюдение: любое венерическое заболевание означало для женщины смертный приговор. Их не лечили — заражённых использовали в медицинских экспериментах. |
||
![]() |
||
Имперский военный музей Заключенные лагеря Берген-Бельзен были освобождены |
||
Учёные Третьего рейха проводили эксперименты по личному указанию Гитлера. Ещё до войны он называл сифилис одной из главных угроз для Европы, болезнью, способной привести к вымиранию целых наций. По убеждению фюрера, выжить смогут лишь те народы, которые научатся быстро лечить венерические заболевания. Чтобы достичь этой цели, эсэсовцы превращали заражённых женщин в живые лаборатории, проводя на них бесчеловечные опыты. Заключённые, как правило, не выживали — интенсивность экспериментов неизбежно приводила к мучительной смерти. Известны случаи, когда даже здоровые женщины, содержащиеся в борделях, становились жертвами садистских врачей. Не щадили и беременных. В одних лагерях их убивали сразу, в других — прерывали беременность, а через пять недель отправляли «на работу». Аборты проводились в разное время и разными методами, что само по себе становилось частью медицинских экспериментов. Иногда заключённым разрешали родить — но только затем, чтобы выяснить, сколько дней младенец сможет прожить без еды. Отверженные заключённые По воспоминаниям бывшего узника Бухенвальда, голландца Альберта ван Дейка, другие заключённые презирали женщин, работавших в борделях. Они игнорировали тот факт, что большинство из этих женщин пошли на это вынужденно, стремясь спасти свою жизнь. В действительности же работа в борделе означала ежедневные многократные изнасилования. Некоторые пытались сопротивляться. Так, заключённая Магдалена Вальтер, прибыв в Бухенвальд девственницей, попыталась защититься ножом от первого клиента. Попытка не удалась — и, согласно записям, уже в тот же вечер она обслужила шестерых мужчин. Она страдала от этого: знала, что альтернатива — газовая камера, крематорий или медицинские эксперименты. Не все выдерживали. Некоторые заключённые, подвергавшиеся сексуальному насилию, кончали с собой. У других случались тяжёлые психические срывы. Были и те, кто выжил, но навсегда остался пленником пережитого ужаса. Даже после освобождения эти женщины продолжали страдать — физическая свобода не избавляла от душевной травмы. Многие бывшие узницы лагерных борделей всю жизнь скрывали своё прошлое. Их история была покрыта стыдом и молчанием. «Одно дело — сказать: “Я работал плотником” или “Я строил дороги”. И совсем другое — “Я была вынуждена работать проституткой”, — говорила Инза Эскебах, руководительница мемориального центра в бывшем концлагере Равенсбрюк. |
||